Mirosław Hermaszewski: czułem czyjąś obecność w kosmosie
Przeżycia w kosmosie są niesamowite, ale trudno je opisać. Jak zacząłem przez okienko przyglądać się głębi kosmosu, to rzeczywiście coś czułem. Nie wiem dokładnie co, ale naprawdę czułem czyjąś obecność - mówi "Rzeczpospolitej" pilot i kosmonauta Mirosław Hermaszewski.
12.04.2013 | aktual.: 12.04.2013 09:55
Rozmowa z Hermaszewskim została przeprowadzona w związku z obchodzonym dzisiaj Dniem Kosmonautyki i Nocy Jurija. To święta ustanowione w rocznicę pierwszego lotu załogowego w kosmos 12 kwietnia 1961 roku.
Hermaszewski pytany o obecność Boga w kosmosie, odpowiada, że przeżycia w kosmosie są niesamowite, ale trudno je opisać. Jednocześnie przyznaje, że kiedy zaczął przyglądać się przez okienko głębi kosmosu, rzeczywiście coś czuł. - Nie wiem dokładnie co, ale naprawdę czułem czyjąś obecność. Kiedyś nie rozmawiało się na takie tematy, ale te czasy na szczęście minęły - zaznacza.
Dopytywany, czy zna kogoś, kto zmienił swoje poglądy na wiarę po locie w kosmos, odpowiada, że zna. - Wielu moich kolegów czuło to samo co ja. Mówili, że musi tam ktoś być - podsumowuje.