Miodowicz: Barcikowski broni partii a nie kraju
Polityczną hucpą nazwał po raz kolejny szef sejmowej komisji do spraw służb specjalnych poseł Konstanty Miodowicz z Platformy Obywatelskiej to, co działo się w nocy na utajnionej części posiedzenia Sejmu. Poseł w wywiadzie dla radiowej Trójki odniósł się do raportu ABW na temat patologicznego lobbingu.
26.11.2003 | aktual.: 26.11.2003 11:53
W ocenie Konstantego Miodowicza, wystąpienie Andrzeja Barcikowskego, szefa ABW, który przedstawił raport, było bardziej polityczne, niż merytoryczne. Miało wskazać rzekome zewnętrzne przyczyny niepowodzeń rządu Leszka Millera. Gość Polskiego Radia wskazał, że wśród tych rzekomych sprawców nieszczęść rządu Andrzej Barcikowski wymienił media i dziennikarzy. Konstanty Miodowicz nie wykluczył, iż szef ABW zarzuty wobec dziennikarzy oraz gazet o to, że "byli lobbowani i lobbingowi ulegali" oparł na inwigilacji mediów.
Zdaniem rozmówcy Trójki, podczas najbliższych wyborów parlamentarnych rząd zapłaci wysoką cenę za tę - jak to ujął - dezinformację, którą w jego imieniu przedstawił Andrzej Barcikowski.
Według nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej", szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na posiedzeniu sejmowej komisji do spraw służb specjalnych podał posłom tytuły prasowe i nazwiska dziennikarzy, którzy - jak to ujął - "byli lobbowani i lobbingowi ulegli". Andrzej Barcikowski miał wymienić "Rzeczpospolitą", "Nie", "Gazetę Prawną", "Super Express" i "Gazetę Wyborczą" oraz nazwisko jej dziennikarza Andrzeja Kublika.
Pytany, czy ABW zdobyła takie informacje, śledząc lobbystów czy inwigilując media, Andrzej Barcikowski uchylił się od odpowiedzi.