Ministrowie: trzeba ciąć
(PAP/Radek Pietruszka)
Przed wtorkowym posiedzeniem rządu ministrowie podkreślali, że Rada Ministrów przyjmie rozporządzenie o cięciach w tegorocznym budżecie, bo nie ma innego wyjścia ani wyboru. Posiedzenie rządu rozpoczęło się po godz. 9.00.
Minister ochrony środowiska Stanisław Żelichowski powiedział, że rząd nie ma wyjścia i przyjmie rozporządzenie o blokowaniu niektórych wydatków w budżecie na rok 2001.
Wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol powiedział natomiast, że w budżecie jego resortu zablokowane zostanie 6,5% planowanych wydatków, czyli prawie 215 mln zł. Zamrożenie wydatków w Ministerstwie Infrastruktury dotknie w równym stopniu wszystkich jego obszarów: architektury i budownictwa, gospodarki morskiej, łączności, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej oraz transportu.
Szef resortu skarbu Wiesław Kaczmarek mówił: nie mamy wyboru, musimy przyjąć to rozporządzenie. To skutek działalności poprzedniego rządu. Pytany, dlaczego przewiduje wpływy do budżetu z prywatyzacji na poziomie jedynie 12 mld zł powiedział, że większość projektów prywatyzacyjnych jest nie przygotowana, część z nich natomiast idzie wbrew koncepcji prywatyzacji rządu premiera Millera.
Poprzedniczka Kaczmarka w resorcie skarbu Aldona Kamela-Sowińska szacowała, że przychody z prywatyzacji zrealizowanych oraz planowanych mogą w tym roku przekroczyć 20 mld zł. Ponadto Rada Ministrów rozpatrzyć ma też projekt ustawy umożliwiający zamrożenie płac w administracji centralnej. (mag)