Ministerstwo ukrywa swoje nagrody już od roku. Sprawa skończy się w sądzie?
Ministerstwo Finansów odmawia ujawnienia wysokości nagród przyznanych w resorcie. W ciągu ostatniego roku już dziewięć razy odroczyło termin udzielenia informacji. Wnioskował o to poseł Koalicji Obywatelskiej Adam Szłapka. Polityk nie wyklucza, że pójdzie ze sprawą do sądu. Wirtualna Polska również nie otrzymała informacji odnośnie bonusów. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, resort mógł sobie wypłacić najwyższe premie w rządzie.
Poseł Koalicji Obywatelskiej i szef Nowoczesnej Adam Szłapka złożył wniosek o ujawnienie nagród w resorcie finansów pod koniec października ubiegłego roku. W połowie października tego roku odpowiedzi nadal brak. Za to wiceminister finansów Piotr Patkowski już 9 razy przedłużał termin udzielenia odpowiedzi. Pierwsze odroczenie przekazania informacji miało miejsce 19 listopada, ostatnie - 7 maja.
- To skandaliczna praktyka, o której mogliśmy zresztą przeczytać w mailach Michała Dworczyka - mówi Wirtualnej Polsce Szłapka. - Jeśli pytania stawiane rządzącym są niewygodne, to szuka się sposobu, by nie udzielić na nie odpowiedzi. Podobnie postępował premier Mateusz Morawiecki w sprawie mojej interpelacji dotyczącej możliwości wprowadzenia w Polsce stanu wyjątkowego w związku z COVID-19. Odpowiedź uzyskałem po roku - dopiero gdy sprawa została skierowana przeze mnie do sądu - podkreśla.
Adam Szłapka zapowiada, że i ten przypadek przeanalizuje z prawnikami, i być może pójdzie z nim do sądu.
Pytania, które wysłał poseł Szłapka, teoretycznie nie powinny sprawić większego problemu w takim ministerstwie jak resort finansów. Polityk pytał m.in. "Jaki fundusz został zaplanowany na nagrody na pracowników ministerstwa w roku 2021?" oraz "W jakiej wysokości (łącznie) wypłacono nagrody roku 2019 i 2020 z podziałem na sekretarzy i podsekretarzy stanu oraz pozostałych pracowników ministerstwa? Proszę o podanie liczby pracowników we wskazanych wyżej kategoriach".
Ministerstwo zignorowało także pytania Wirtualnej Polski o wysokość nagród. Maila tej sprawie wysłaliśmy do resortu 8 września. Mimo wielu przypomnień urzędnicy do tej pory nam nie odpowiedzieli, łamiąc tym samym nie tylko przepisy o dostępie do informacji publicznej, ale i prawo prasowe.
Skąd ta blokada informacji? Według naszych ustaleń, resort wydał na nagrody w okresie pandemii miliony - być może najwięcej z całego rządu - i po prostu nie chce podzielić się tą informacją z opinią publiczną. Tylko w dwóch pierwszych miesiącach ubiegłego roku Ministerstwo Finansów wydało na bonusy aż 12,9 mln zł - więcej niż jakikolwiek inny resort. Przeciętna wysokość dodatku wyniosła ok. 4 tys. złotych miesięcznie, a przyznawano je m.in. za "szczególnie osiągnięcia" zawodowe.
Co ciekawe, w grudniu ubiegłego roku pytania w tej sprawie do kierownictwa ministerstwa wysłała również posłanka Lewicy Karolina Pawliczak. W jej przypadku wiceminister Piotr Patkowski przedłużał udzielenie odpowiedzi siedmiokrotnie. Tu również odpowiedź nadal nie nadeszła.
Jak sprawdziliśmy, inne ministerstwa udzieliły odpowiedzi na pytania o nagrody – zarówno posłowi Szłapce, jak i posłance Pawliczak.
Z kolei jak ujawnił "Fakt", choć rząd Mateusza Morawieckiego formalnie miał zlikwidować fundusz nagród na 2021 rok w podległych mu ministerstwach i urzędach centralnych ze względu na pandemię i oszczędności, to urzędnicy bonusy i tak otrzymali. W samej Kancelarii Premiera wydano na nie ponad 6 mln zł.
Okazuje się, że brak odpowiedzi na interpelacje czy zapytania poselskie jest powszechną praktyką obecnego rządu. Poseł Szłapka, który pod koniec października będzie czekał już rok na informację publiczną, nie jest w tym temacie odosobniony.
Jak wynika z sejmowych stron, najdłużej - bo aż 631 dni - na informacje w sprawie usług z zakresu PR wykonywanych na zlecenie Ministerstwa Zdrowia w 2018 r. czeka posłanka PO Izabela Leszczyna. Lista posłów, którzy oczekują na udzielenie informacji, liczy obecnie 412 parlamentarzystów. A polityków czekających ponad rok na reakcję rządu jest w sumie 21.
Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku poseł Szłapka – w podobnej sprawie – wygrał w sądzie proces z TVP. Polityk chciał uzyskać informację o wydatkach, które przeznaczono na organizację "Sylwestra z Dwójką" czy wynagrodzenia dla dziennikarzy TVP prowadzących główne serwisy informacyjne. Telewizja jednak odmawiała udostępnienia danych. Szłapka decyzję TVP zaskarżył, a sąd się z nim zgodził, nakazując Telewizji Polskiej ujawnić informacje, o które wnioskował poseł.
- Unikanie odpowiedzi na proste, podstawowe pytania to nie brak szacunku do mnie, ale wszystkich Polaków, z których podatków utrzymywane jest państwo. To, czy rządzący otrzymują nagrody oraz w jakiej wysokości, powinno być transparentne. Udzielanie informacji publicznej to obowiązek każdej władzy – puentuje poseł Koalicji Obywatelskiej.