Ministerialne spory o trzy złote dla emeryta
Najubożsi emeryci powinni dostać 8 czy 11 zł
więcej? Ministerstwa spierają się o to tak intensywnie, że
najpewniej nie zdążą ogłosić jakiejkolwiek podwyżki - uważa "Metro".
05.01.2007 00:45
Niedawno rząd obiecywał, że w marcu niemal dziesięciomilionowa rzesza emerytów i rencistów dostanie spore podwyżki. Ci najbiedniejsi dodatkowo po 1 tys. zł tzw. zasiłku drożyźnianego. Na razie to tylko obietnice. Rząd do tej pory nie przyjął jeszcze żadnej ustawy, która przyznawałaby wyższe emerytury i renty. A terminy gonią. Żeby ZUS mógł wypłacić świadczenia w marcu, nowe przepisy muszą być przyjęte przez Sejm i podpisane przez prezydenta do końca stycznia.
Tymczasem - jak dowiedział się dziennik - rząd projektem zajmie się na posiedzeniu dopiero w połowie miesiąca.
Dlaczego tak późno? Wszystko przez spory o wysokość podwyżki. Minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata walczy o 2% więcej dla emerytów. Z kolei minister finansów Zyta Gilowska postuluje o wzrost średnio o 1,4% Oznaczałoby to, że ci z najniższym świadczeniem (597,46 zł) dostaliby o 11 zł więcej w przypadku pierwszej propozycji i o 8 zł w drugiej. Niby niewiele, ale dla budżetu państwa sporo. Gdyby rząd przyjął propozycję Kalaty, w budżecie zabrakłoby 700 mln zł.
Konflikt jest duży, żadna ze stron nie chce iść na ustępstwa. I nie wiadomo, ile to jeszcze potrwa - przyznaje pracownik resortu pracy i polityki społecznej. Czy urzędnicy zdążą? Będzie trudno. Musimy mieć czas, by się do podwyżek przygotować - twierdzi rzecznik prasowy ZUS Przemysław Przybylski.
Sami posłowie ustawą zajmą się dopiero w ostatnim tygodniu stycznia. W ekspresowym tempie projekt będzie musiał przejść przez wszystkie czytania, komisje, Senat, a następnie trafić do podpisu przez prezydenta. To w praktyce niemożliwe - twierdzi poseł PO Wojciech Ziemniak.
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak, bagatelizuje sprawę. Twierdzi, że ustawa zostanie przyjęta w terminie. Mamy świadomość, że jest już późno, ale wywiążemy się z obietnicy - mówi. Jak? Może uda się przyśpieszyć procedury - odpowiada rozmówca "Metra". (PAP)