Ministerialna kontrola rekrutacji na Uniwersytecie Gdańskim
Sposób rekrutacji i postępowania odwoławczego na Uniwersytecie Gdańskim postanowiło skontrolować Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - potwierdziła rzeczniczka uczelni Beata Czechowska-Derkacz.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy kontrolerzy z ministerstwa rozpoczną swoją pracę. Kontrolowany będzie przebieg rekrutacji i postępowań odwoławczych na wszystkich wydziałach uczelni - powiedziała Czechowska-Derkacz.
Władze uczelni poprosiły ministerstwo o kontrolę w związku z doniesieniami "Gazety Wyborczej" o nieprawidłowościach, które miały miejsce podczas rekrutacji na Wydział Prawa i Administracji UG.
Według "GW", uczelniana komisja odwoławcza na Wydziale Prawa UG odrzuciła podania osób, którym zabrakło na egzaminie jednego punktu (w tym osoby chorej na astmę i dziewczyny z biednej, wielodzietnej rodziny), a przyjęła dzieci rodziców trójmiejskich notabli, którym brakowało kilku lub kilkunastu punktów. Jak informował dziennik, indeksy z odwołania na studia miały otrzymać m.in. córka prokuratora okręgowego oraz dzieci kilkorga sędziów i adwokatów.
Rzeczniczka UG, jeszcze w październiku, wyjaśniała, że opisywana przez "GW" osoba chora na astmę dostała się na studia już w pierwszym terminie, czyli w połowie lipca. Druga z opisywanych kandydatek (pochodząca, według dziennika, z biednej rodziny) swoje odwołanie argumentowała nie sytuacją rodzinną, a "chęcią studiowania" na Wydziale Prawa i Administracji.