Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł ws. Atramu: pacjenci mogą czuć się bezpieczni
• Radziwiłł: mamy bardzo restrykcyjne przepisy zabezpieczające interesy pacjentów
• Minister skomentował w ten sposób wycofanie trzech serii leku kardiologicznego Atram
• W opakowaniach tych serii znalazły się blistry z innym lekiem
• Zdaniem ministra, pacjenci mogą łatwo zauważyć pomyłkę, ponieważ zamieniony lek wygląda inaczej
• Radziwiłł przypomniał, że pacjenci, którzy mają w domu lek i podejrzewają, że może on pochodzić z wycofanych serii, powinni udać się do apteki
08.09.2016 | aktual.: 08.09.2016 15:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pacjenci mogą czuć się bezpieczni; polskie przepisy są restrykcyjne i w pełni zabezpieczają ich interesy - zapewnił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, komentując wycofanie trzech serii leku kardiologicznego Atram. W opakowaniach tych serii znalazły się blistry z innym lekiem.
- W Polsce mamy bardzo restrykcyjne, ostre przepisy zabezpieczające interesy pacjentów w przypadku jakichkolwiek problemów z lekami - ocenił Radziwiłł. Wskazał, że pozwalają one na zróżnicowaną reakcję w zależności od tego, co złego stało w przypadku danego leku.
Przyznał, że już 16 sierpnia GIF podjął decyzję o wstrzymaniu sprzedaży określonych serii leku Atram z powodu informacji o niewielkiej pomyłce. Radziwiłł powiedział, że decyzję taką podjęto "w związku z tym, jak szacowano to ewentualne, bardzo niewielkie zagrożenie".
- Natomiast 6 września otrzymaliśmy z odpowiednika Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego w Czechach informację, że należy podnieść poziom tego alertu ze względu na to, że istnieje niewielka wprawdzie, ale jednak możliwość, że to zagrożenie jest wyższe. W związku z tym wprowadziliśmy nieco podwyższoną zasadę alertu, która zakłada nie tylko zakaz sprzedaży tego leku w aptekach, ale także poinformowanie publiczne pacjentów, którzy mogą mieć pudełka tego leku u siebie - wyjaśnił minister.
Z przekazanych informacji wynika, że w opakowaniach Atramu znalazły się blistry z lekiem o zupełnie innym działaniu (psychotropowym) o nazwie Neurol. Zdaniem ministra pacjenci mogą łatwo zauważyć pomyłkę, ponieważ zamieniony lek wygląda inaczej.
Przypomniał, że pacjenci, którzy mają w domu lek Atram i podejrzewają, że może on pochodzić z wycofanych serii, powinni udać się do apteki, tam sprawdzić lek i w razie potrzeby wymienić go na nowy. Osoby, które nadal miałyby wątpliwości co do stosowania leku, mogą także udać się do swojego lekarza. - Pacjenci mogą czuć się bezpieczni - zapewnił Radziwiłł.
Atram jest wskazany w leczeniu nadciśnienia tętniczego samoistnego, przewlekłej, stabilnej dławicy piersiowej oraz wspomagającym umiarkowanej lub ciężkiej stabilnej, przewlekłej niewydolności serca. Podmiotem odpowiedzialnym w przypadku Atramu jest czeska spółka Zentiva, jej przedstawicielem w Polsce jest Sanofi-Aventis.
Wycofali 3 serie leku
W środę dystrybutor Atramu na terenie Polski, tj.: hurtownia farmaceutyczna Sanofi poinformowała, że wycofuje trzy serie leku - 2561215, 2510216, 2010216. Dzień wcześniej GIF zdecydował o wycofaniu Atramu z poziomu pacjenta, co oznacza, że pacjenci zostali poproszeni o zwrot określonych serii leku do aptek.
We wtorek GIF zdecydował także o wycofaniu z obrotu pojedynczych serii kolejnych czterech leków wytwarzanych przez producenta Atramu, w którego opakowaniach mogły się znaleźć inne leki. Decyzja GIF dotyczy leków: Simvacard 10 (10 mg tabletki powlekane, nr serii: 3010116, data ważności: grudzień 2018), Endiex (200 mg, kapsułki twarde, nr serii: 2020116, data ważności: grudzień 2017), Zoxon 2 (2 mg, tabletki, nr serii: 3510216, data ważności: styczeń 2019) oraz Chlorprothixen Zentiva (50 mg, tabletki powlekane, nr serii: 3600216, data ważności: styczeń 2019).