Minister zdejmuje garnitur i agituje przed dworcem
Intensywnie zapowiada się ostatni weekend kampanii dla kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego. W sobotę w Gnieźnie będzie uczestniczył w ingresie prymasa Polski Józefa Kowalczyka; po południu - już w Warszawie - weźmie udział w konwencji krajowej PO. Szef resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk włącza się w kampanię Komorowskiego - będzie rozdawał ulotki przed Dworcem Centralnym w Warszawie.
25.06.2010 16:37
Na niedzielę wieczorem zaplanowana jest telewizyjna debata Komorowskiego z kandydatem PiS Jarosławem Kaczyńskim - kluczowy punkt weekendowej kampanii
Obaj kandydaci odpowiedzą na dziewięć pytań zadanych przez prowadzących debatę w trzech blokach tematycznych: sprawy społeczne (m.in. służba zdrowia), polityka zagraniczna i bezpieczeństwo państwa oraz gospodarka. Komorowski i Kaczyński będą też zadawać pytania sobie nawzajem. - Takie jest ustalenie, chociaż nie mam ciągle finalnego potwierdzenia, musimy jeszcze dograć szczegóły debaty między sztabami i telewizjami - powiedział szef sztabu Komorowskiego Sławomir Nowak.
- W niedzielę przed debatą już tylko relaks, tak jak przed maturą - ostatniego dnia się nie uczy - mówi o przygotowaniach Komorowskiego rzeczniczka sztabu Małgorzata-Kidawa-Błońska. Zapewnia, że Komorowski nie da się "zagiąć" nawet pytaniami z zaskoczenia.
W ostatnim tygodniu kampanii PO aktywizuje swoich polityków. Parlamentarzyści od niedzieli będą w miejscach publicznych (na dworcach, przed zakładami pracy, w centrach handlowych) rozdawać ulotki Komorowskiego i namawiać do głosowania na kandydata Platformy. W sobotę sztab PO ma przedstawić harmonogram tej partyjnej akcji. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk ma agitować m.in. przed warszawskim Dworcem Centralnym.
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna do kandydatury Komorowskiego będzie przekonywał w Gliwicach i na Wybrzeżu. - Dostanę swój przydział i na pewno go wykonam. Wszystkie ręce na pokład - zapewniał. Zapowiedział, że jako szef klubu odmówił już posłom urlopów w najbliższym czasie. - Wszyscy jesteśmy zmobilizowani, będziemy wszędzie. To jest prawie 300 osób, więc mam nadzieję, że będziemy widoczni i pomożemy Bronisławowi Komorowskiemu - powiedział dziennikarzom.
Także szef resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk włącza się w kampanię Komorowskiego. - Wszyscy musimy zakasać rękawy i w ostatnim tygodniu dać z siebie wszystko. Jak będę w Warszawie, to rano przed pracą będę w okolicach Dworca Centralnego rozdawał ulotki. Tam mnie spotkacie. Nie będę chyba wtedy w garniturze - powiedział dziennikarzom Grabarczyk. - Wszystko zrobimy dla Bronka Komorowskiego - zapewnił minister.
Podczas czwartkowego posiedzenia klubu parlamentarnego polityków PO do bardziej niż dotychczas wytężonej pracy mobilizował szef partii, premier Donald Tusk.
Po całym kraju jeżdżą kampanijne autobusy - "Bronkobusy". Kidawa-Błońska zapowiada, że w ostatnim tygodniu kampanii odwiedzą ponad 500 miast. W Polskę rusza też Anna Komorowska - żona kandydata Platformy będzie spotykać się z kobietami i zabiegać o głosy dla męża. "Chcę je przekonywać, że nie ma lepszego kandydata i że mogą zaufać mojemu mężowi" - mówiła w piątek. W niedzielę odwiedzi woj. świętokrzyskie, w poniedziałek - Małopolskę, we wtorek - Śląsk, w środę - Kujawy i Pomorze, a w czwartek - Podlasie.
PO ma w zanadrzu jeszcze jeden spot wyborczy Bronisława Komorowskiego - dowiedziała się PAP w sztabie Komorowskiego. Spot będzie emitowany najprawdopodobniej od początku przyszłego tygodnia.
Nie ma jeszcze decyzji, gdzie PO zorganizuje wieczór wyborczy po drugiej turze. 20 czerwca wyniki pierwszej tury politycy PO oglądali w Domu Dochodowym na warszawskim Placu Trzech Krzyży. Ale powtórki nie będzie - na patio Domu Dochodowego mieści się około 500 osób, a sam komitet honorowy Komorowskiego to ponad 150 osób. Na wieczór wyborczy po pierwszej turze akredytowało się ponad 200 dziennikarzy z kraju i ze świata, teraz będzie ich zdecydowanie więcej. "Nie zmieścimy się tam wszyscy, musimy znaleźć bardzie przestronne miejsce" - przyznają sztabowcy Komorowskiego.