Minister sprawiedliwości oburzony zarobkami sędziów
Jarosław Gowin powiedział, że to Trybunał Konstytucyjny - a nie sądy pracy - powinien rozstrzygnąć, czy prawidłowym rozwiązaniem było zamrożenie płac sędziów na mocy przyjętych zapisów ustawy okołobudżetowej. Minister sprawiedliwości dodał, że bulwersuje go, iż sędziowie zarabiają wszędzie w Polsce tak samo.
Gowin odniósł się w ten sposób do ewentualności składania przez sędziów pozwów do sądów pracy w sprawie zamrożenia ich wynagrodzeń w 2012 r. Składanie takich pozwów od przyszłego tygodnia zapowiada część środowisk sędziowskich.
Z kolei miesiąc temu I prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski skierował do TK wniosek w sprawie zgodności tych przepisów z ustawą zasadniczą.
- Każda grupa zawodowa ma prawo walczyć o podwyżki i rozmaite socjalne przywileje, jest jednak pytanie, czy w tym przypadku sędziowie nie zapłacą zbyt wysokiej pozafinansowej ceny, bo dzisiaj postrzegani są jako zawód zaufania publicznego - mówił Gowin w radiu TOK FM. Dodał, że "w momencie, gdy w tak bezpardonowy sposób będą walczyć o swoje wynagrodzenia to zapewne społeczeństwo zacznie przyglądać się ich zarobkom i przywilejom emerytalnym".
Zdaniem Gowina rozwiązanie, na które zdecydował się w tej sprawie I prezes SN - czyli skierowanie sprawy zamrożenia wynagrodzeń do TK - jest "uczciwsze".
Minister sprawiedliwości dodał, że "bulwersuje go, iż sędziowie zarabiają wszędzie w Polsce tak samo". - Jest blisko sto sądów, gdzie wpływ spraw, czyli obciążenie na sędziego, jest o ponad trzy czwarte mniejsze od średniej, a na przykład w sądach warszawskich sędziowie są dramatycznie przeciążeni pracą - powiedział Gowin.
- Jak wziąć pod uwagę zarobki polskich sędziów w zestawieniu do średniej krajowej, to oni zarabiają więcej niż sędziowie niemieccy, ale zdaję sobie sprawę, że oczekiwania płacowe w środowisku sędziowskim są duże i po części uzasadnione - zaznaczył minister.
Zgodnie z przyjętymi w końcu grudnia przepisami zmieniającymi niektóre ustawy w związku z realizacją ustawy budżetowej zamrożone zostały płace sędziów i prokuratorów. Tymczasem w marcu 2009 r. uchwalono przepisy przewidujące uzależnianie wynagrodzeń sędziów od ogłaszanego w Monitorze Polskim przez prezesa GUS przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale poprzedniego roku, a nie od kwoty bazowej określanej w ustawie budżetowej. Wysokość uposażeń prokuratorów z mocy ustawy jest powiązana z wysokością płac sędziowskich.
W skierowanym do TK wniosku I prezes SN argumentował m.in., że uchwalenie zaskarżonych przez niego przepisów narusza konstytucję, bowiem zachowanie równowagi budżetowej nie może być jedynym argumentem na rzecz ingerencji w wynagrodzenia sędziego. "Mimo niewątpliwego znaczenia równowagi budżetowej, trzeba także zauważyć, że jak każdej innej wartości konstytucyjnej, także i tej nie wolno absolutyzować, lecz zawsze musi być ona korelowana i balansowana z innymi zasadami" - wskazywał we wniosku Dąbrowski. Dodawał, że przepisy ustawy okołobudżetowej naruszają zasady ochrony praw nabytych oraz zaufania do państwa i stanowionego prawa.
Wniosek I prezesa SN poparła Krajowa Rada Sądownictwa. Analogiczny wniosek dotyczący wynagrodzeń prokuratorów w połowie stycznia skierował do TK Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. Z wnioskami solidaryzuje się także m.in. Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". Oba wnioski poparła również w końcu stycznia Krajowa Rada Prokuratury. Trybunał nie wyznaczył jeszcze terminów rozpraw w sprawie wynagrodzeń sędziów i prokuratorów.