Trwa ładowanie...
d2vk4i5
16-06-2011 17:25

Minister sprawdza, czy agentów werbowano w więzieniach

Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski podjął decyzję o sprawdzeniu i przeglądzie wewnętrznych przepisów regulujących pracę Służby Więziennej. To reakcja na słowa posła Jana Widackiego (SLD) o werbowaniu przez służby agentów w więzieniach.

d2vk4i5
d2vk4i5

W wywiadzie dla "GW " Widacki mówił, że minister sprawiedliwości powinien zakazać werbowania przez służby konfidentów w zakładach karnych, zwłaszcza wśród Służby Więziennej. Dodał, że dziś jest to zgodne z prawem. Podkreślił, że dostał od ministra odpowiedź na swą interpelację co do werbunku więźniów, iż "byłoby naruszeniem ich praw człowieka, gdyby tego zabroniono, bo prawo bycia konfidentem jest powszechnym prawem".

Kwiatkowski, odnosząc się do tego wywiadu, powiedział w TVP Info, że pojawiła się wątpliwość, czy jeden z dokumentów regulujących pracę SW "nie stanowił furtki do działań, które nie powinny być prowadzone bezpośrednio na terenie zakładów karnych i aresztów śledczych". - W przyszłym tygodniu otrzymam szczegółowy raport z analizy tych przepisów - mówił.

- Zakład karny, zgodnie z przepisami, to miejsce, gdzie osoba skazana odbywa karę pozbawienia wolności i jest izolowana. Jeśli dochodzi do sytuacji, w której są prowadzone pewne czynności z osobą skazaną, to odbywa się to zgodnie z określonymi przepisami - powiedział minister sprawiedliwości.

Poseł Widacki - którego oskarżono o nakłanianie świadków do fałszywych zeznań, opierając się na zeznaniach Sławomira R., przebywającego w więzieniu dwukrotnego zabójcy - został w końcu maja uniewinniony przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga ze wszystkich zarzutów. Po wyroku powiedział on, że chce ścigania winnych stwierdzonych przez sąd nieprawidłowości w swej sprawie. Prokuratura po wyroku nie wykluczała apelacji.

d2vk4i5

Sąd uznał, że w sprawie doszło do wielu nieprawidłowości w działaniu aresztów i prokuratury, a materiał przedstawiony sądowi przez prokuraturę był "daleko niewystarczający". Zeznania R. sąd uznał za niewiarygodne, gdyż "brakuje im oparcia w faktach", a on sam "chciał poprawić swą sytuację". W uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Wasylczuk mówiła, że R. - więzień oznaczony jako "niebezpieczny" - nie był "świadkiem koronnym", miał zaś w celi telefon komórkowy i kontaktował się z policjantami CBŚ. Sąd zwrócił uwagę na psychopatyczną osobowość R., który "ma skłonności do konfabulacji".

d2vk4i5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2vk4i5
Więcej tematów