Łotwa uderzyła w Rosję. Szef MSZ krótko i dosadnie o Ławrowie
Edgars Rinkēvičs szef łotewskiej dyplomacji dał jasno do zrozumienia, co uważa na temat rosyjskich kłamstw dotyczących wojny w Ukrainie. Minister w ten sposób odniósł się do konfabulacji wypowiadanych przez Siergieja Ławrowa po negocjacjach pokojowych z Dymytro Kułebą.
Rosyjski minister stwierdził w czwartek po spotkaniu ze swoim ukraińskim odpowiednikiem: "Nie zamierzamy atakować innych państw. Tak naprawdę nie zaatakowaliśmy Ukrainy". Kłamstwa Ławrowa odbiły się szerokim echem na całym świecie. Równocześnie rosyjska ambasada w Londynie rozpowszechniała kłamstwa na temat ataku na szpital dziecięcy w Mariupolu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Łotewski minister reaguje
"Są kłamstwa, są wielkie kłamstwa i są jeszcze oświadczenia rosyjskiego MSZ" - napisał na Twitterze Edgars Rinkēvičs. Tym samym szef łotewskiej dyplomacji nie pozostawił złudzeń, czym są opowiadane przez jego rosyjskiego odpowiednika brednie.
Rosyjskie ministerstwo konsekwentnie powtarza kremlowską propagandę. Podczas swojego wystąpienia w tureckiej Antalyi Ławrow poruszył także temat zbombardowania wspominanego już szpitala w Mariupolu, tłumacząc, że był to obiekt zajęty przez batalion "Azow", a nie przez kobiety i dzieci.
Rosyjskie ambasady na cenzurowanym
Opublikowane przez rosyjską placówkę w Londynie wpisy dotyczące ataku na szpital zostały usunięte przez Twittera ze względu na "naruszenie regulaminu sieci".
Wcześniej na propagandę głoszoną przez inną rosyjską ambasadę, tym razem w RPA, zareagowała niemiecka placówka w afrykańskim państwie. Rosjanie dziękowali "za wsparcie w denazyfikacji Ukrainy", co spotkało się ze zdecydowaną reakcją Niemców, którzy stwierdzili, że nie ma to nic wspólnego z prawdą, a jest "mordowaniem niewinnych dzieci, kobiet, mężczyzn i na pewno nie ma nic wspólnego ze zwalczaniem nazizmu".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zobacz też: Usuną Putina? "Może dojść do przetasowań"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski