Minister Schreiber pochwalił marszałka Hołownię. Wezwał go prezes PiS
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber swoje wystąpienie z mównicy sejmowej zaczął od pochwały marszałka Sejmu Szymona Hołowni. - Przyniósł pan do tej izby kulturę - stwierdził. To ewidentnie nie spodobało się w ławach PiS. Schreiber po zakończeniu wystąpienia został zatrzymany przez Jarosława Kaczyńskiego.
Minister Schreiber rozpoczął swoje wystąpienie od podkreślenia, że w przeciwieństwie do "agresji, pogardy, także chamstwa" z lewej strony sali, przyniósł do Sejmu kulturę. - To jest bardzo dobra rzecz, która wymaga odnotowania. Ja za to osobiście dziękuję - stwierdził zwracając się do marszałka Szymona Hołowni.
Te słowa wywołały zdumienie na twarzy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- Jest jednak jedno "ale". Te piękne słowa rozmijają się z czynami - kontynuował Schreiber, zwracając m.in. uwagę na odrzucenie kandydatury Elżbiety Witek na wicemarszałka Sejmu, a także na fakt, że nie udzielił na poprzednim posiedzeniu głosu wicepremierowi Kaczyńskiemu. - To jest nowym standardem, ale nie takim, do którego chcemy nawiązywać - przekonywał.
Namawiał także Sejm do przyspieszenia prac nad rządowymi projektami ustaw. - Panie marszałku, jeżeli pan to zrobi, na pewno zyska pan szacunek prawej strony sali - dodał.
Schreiber wezwany przez Kaczyńskiego
- Mam nadzieję zasłużyć na pewnym etapie naszej współpracy na państwa szacunek, bo szacunek zawsze państwu okazuję - odparł marszałek Hołownia, dziękując jednocześnie Schreiberowi za zachowanie dyscypliny czasowej.
Nie wiadomo, czy Schreiber usłyszał słowa marszałka Hołowni. Gdy schodził z sejmowej mównicy został bowiem zatrzymany przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który przez chwilę coś mu tłumaczył.
Na krótką dyskusję Schreibera z szefem swojego ugrupowania zwrócił uwagę reporter WP Patryk Michalski. "Czyżby była reprymenda od Jarosława Kaczyńskiego wobec Łukasza Schreibera po pochwale marszałka Sejmu Szymona Hołowni?" - napisał na swoim profilu na platformie X.
"Na uwagę tę szybko odpowiedział Schreiber. "Bzdura. Pan Premier tylko wyjaśnił mi, że nie prosił na poprzednim posiedzeniu o głos. Mój błąd, cofam to" - wyjawił minister.