Minister rolnictwa straci stanowisko przez ukraińskie zboże?
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk może stracić stanowisko w rządzie - podaje Interia. Powodem utraty pozycji mogą być ostatnie protesty rolników przeciwko masowemu importowi do Polski zboża z Ukrainy. Z tego powodu polskie zboże jest w tej chwili bardzo tanie.
27.03.2023 | aktual.: 27.03.2023 18:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w sobotę zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. Wyjaśniając powody, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że został on złożony m.in. "w obliczu upadłości dwustu tysięcy gospodarstw, z tego w większości hodujących trzodę chlewną, w obliczu spadających cen mleka o 40-90 gr".
Sprawą, która powoduje dużo kontrowersji jest również zboże importowane do Polski z Ukrainy, które miało być dalej eksportowane, ale tak się nie stało. Z tego powodu polscy rolnicy mają teraz ogromne problemy ze sprzedażą zboża w korzystnej cenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Polski rolnik nie może sprzedać zboża. Tego taniego ukraińskiego zboża jest po dach. A my płacimy za chleb i za mąkę, jak za zboże, w tym powiedzeniu. To pokazuje jak niekompetentny jest ten rząd - mówił dziś Donald Tusk w Strzelcach Opolskich.
W PiS spekulują o przyszłości ministra
O spadku poparcia dla Henryka Kowalczyka również w łonie PiS, pisze Interia. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze portalu, pierwsze spekulacje w sprawie odwołania Kowalczyka pojawiały się już dwa tygodnie temu.
Jeszcze głośniej zaczęło się o tym mówić po spotkaniu podczas Europejskiego Forum Rolniczego w Jasionce na Podkarpaciu. Obok Henryka Kowalczyka pojawił się tam komisarz ds. rolnictwa UE Janusz Wojciechowski. Obaj mieli rozmawiać o przyszłości polskiego i europejskiego rolnictwa. Rolnicy obrzucili wówczas scenę jajkami.
Potencjalnym kandydatem na nowego ministra rolnictwa może być Jan Krzysztof Ardanowski. Problem pojawił się jednak po doniesieniach Wirtualnej Polski o zarzutach dla siedmiu osób, w tym zarządu spółki Eskimos, która na polecenie byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego dostała państwowe poręczenia na wielomilionowe kredyty. Chodziło o program interwencyjnego skupu jabłek, który miał być wsparciem dla polskich rolników.
Kolejnym argumentem, przeciwko zmianie na stanowisku ministra rolnictwa jest to, że politycy PiS zawsze obronią swojego ministra, którego chce odwołać opozycja.
Okrągły stół w sprawie zboża
W odpowiedzi na problemy ze zbożem na najbliższą środę minister rolnictwa organizuje "okrągły stół". - Na to spotkanie zaprosiłem przedstawicieli wszystkich organizacji rolniczych, które działają na polskim rynku. Zaprosiłem również przedstawicieli poszczególnych branż: producentów zbóż, hodowców, ale też firmy, które handlują zbożem, które zajmują się przetwórstwem zboża - zapowiedział w ubiegłym tygodniu Henryk Kowalczyk.
Ale rozwiązanie sytuacji może nie być takie łatwe. Robert Telus, szef sejmowej komisji rolnictwa z PiS mówi w rozmowie z Interią: - Na Ukrainie zboże kosztuje poniżej 100 euro. Dlatego nie jest wywożone dalej, bo to się nie opłaca. U nas pszenica za tonę to ok. 1000 zł, a w Paryżu to 260 euro.
W poniedziałek minister Henryk Kowalczyk ogłosił sukces w kontekście sytuacji z ukraińskim zbożem.
"Mamy długo wyczekiwaną zgodę 600 mln złotych z budżetu krajowego trafi do polskich rolników! Komisja Europejska zatwierdziła nasz program wsparcia dla rolników poszkodowanych na rynku zbóż w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę" - napisał Henryk Kowalczyk na Twitterze.
Źródło: Interia, WP Wiadomości, PAP
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ