Minister Meller: zostaję w rządzie, choć chciałem odejść
Minister spraw zagranicznych Stefan Meller powiedział dziennikarzom w Sejmie, że zostaje w rządzie. Poinformował też, że otrzymał zapewnienie, iż zostanie powołany w skład Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
15.02.2006 | aktual.: 15.02.2006 22:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zostaję (w rządzie) właściwie z tych samych powodów, dla których nominację przyjąłem na początku listopada. Nie ukrywam, że w ostatnim czasie pojawiły się pewne problemy, które powodowały, że zamierzałem odejść z rządu - powiedział minister spraw zagranicznych po zakończeniu sejmowej debaty nad expose.
Od kilku dni pojawiały się w mediach pogłoski o możliwym odejściu szefa MSZ. On sam zapytany w poniedziałek, czy złożył rezygnację, przyznał, że "miał skłonność posłużenia się piórem i na tym skończy swą odpowiedź".
W środę szef dyplomacji podkreślił jednak, że "ostatnio odbył bardzo wiele rozmów z panem prezydentem, premierem i odpowiedzi, jakie uzyskał na swoje pytania, skłoniły go do pozostania w rządzie".
Meller pytany, jakie problemy powodowały, że chciał odejść z rządu, powiedział: Skoro zostaję, to znaczy, że te wątpliwości przestały mieć znaczenie i, jak powiedziałem, to, co usłyszałem w odpowiedzi na moje pytania, spowodowało, że zostaję.
Poinformował też, że otrzymał zapewnienie, że zostanie powołany w skład Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Pytany, czy brak zaproszenia do RBN był jednym z powodów jego ewentualnej dymisji, powiedział: Zachwycony nie byłem (...), ale to nie był na pewno główny powód.
Meller pytany, czy przesłanką do odejścia z rządu były dla niego pogłoski o tym, że resort spraw zagranicznych może objąć eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski, odparł: Premier powiedział, że nie zwracał się nigdy z taką propozycją do eurodeputowanego Jacka Saryusz-Wolskiego.
Szef resortu spraw zagranicznych powiedział, że nie zgadza się z zarzutami, że polska polityka zagraniczna jest prowadzona przede wszystkim przez premiera. Nie zgadzam się z tym (...), ponieważ polityka europejska w istocie dokonuje się we współpracy premiera ze mną - powiedział.
W magazynie TVN24 "24 godziny" Meller dodał, że jest również konsensus, co do polityki zagranicznej między nim a urzędem prezydenta. Podkreślił, że tekst środowego expose w Sejmie napisał sam. Biorę za ten tekst odpowiedzialność. Jeżeli ten tekst odzwierciedla potrzeby polskiej polityki zagranicznej - tak, jak ja je rozumiem jako szef MSZ i zyskuję tym tekstem poparcie prezydenta i premiera - to rozumiem to także w ten sposób, że warto pozostawać ministrem spraw zagranicznych, jeśli można się przysłużyć powstawaniu konsensusu na ten kluczowy dla Polski temat - powiedział Meller.
Chcę być europejskim ministrem europejskiej Polski i po to tym ministrem jestem - podkreślił.
Gdyby się miało okazać, że nie mogę być europejskim ministrem - w tym sensie najszlachetniejszym, najszczerszym - to będzie kłopot - powiedział, odpowiadając na pytanie, czy "nie uwiera go" układ polityczny, który tworzą eurosceptyczne Samoobrona i LPR.