Minister: gdyby prezydent znał audyt TVP...
Gdyby prezydent Lech Kaczyński znał ustalenia audytu, przeprowadzonego w TVP, którego wynik utajniono, nie wetowałby nowelizacji ustawy medialnej - ocenił minister skarbu Aleksander Grad.
Prezydent Lech Kaczyński zawetował w piątek nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. W ocenie prezydenta, nowela może grozić ograniczeniem roli mediów publicznych i ich dalszą komercjalizacją.
Gdyby prezes Urbański przesłał panu prezydentowi audyt, który został przygotowany i zamówiony przez radę nadzorczą i zarząd TVP, gdyby pan prezydent się zapoznał z tym audytem, to myślę, że nie wetowałby tej ustawy - powiedział Grad.
Dodał, że jest zaskoczony tym, że prezes TVP Andrzej Urbański straszy stratami w związku z likwidacją abonamentu, a jednocześnie z taką niefrasobliwością podchodzi do zarządzania swoją firmą.
Jestem po wielokrotnej lekturze audytu, który jest w kancelarii tajnej ministra skarbu państwa i powiem krótko - gdyby pan prezes Urbański sam przeczytał dokładnie ten audyt dwa-trzy razy, to myślę, że dzisiaj zmieniłby zdanie co do tego, czy Polacy dając daninę publiczną, jaką jest abonament, nie mają prawa wiedzieć, w jaki sposób te pieniądze są wydawane - mówił Grad.
Proszę zapytać prezesa Urbańskiego, dlaczego jako funkcjonariusz publiczny, publicznej spółki, która dysponuje środkami publicznymi, zdecydował się utajnić audyt, który mówi o tym, w jaki sposób on wydaje pieniądze publiczne. W normalnym świecie byłby to skandal - ocenił minister skarbu.
Przeprowadzony w lutym audyt TVP został zrealizowany na zlecenie ministra skarbu. Wnioskował on m.in. o zbadanie umów o pracę z ostatniego roku, finansowania programów "Przebojowa Noc" i "Gwiazdy tańczą na lodzie" oraz stanu zaawansowania prac nad wspólnym projektem TVP, Polskiego Radia oraz Polkomtel S.A. w sprawie budowy naziemnej telewizji cyfrowej.
Po zapoznaniu się z wynikami audytu minister skarbu oświadczył, że w jego świetle zdecydowany jest nie udzielić absolutorium zarządowi telewizji publicznej.
Jednocześnie minister zwrócił się do rady nadzorczej o odtajnienie raportu z audytu i objęcie klauzulą tajności jedynie informacji stanowiących tajemnicę spółki. Według ministerstwa w przypadku raportu z audytu TVP nadużywa gryfu tajności, uniemożliwiając tym samym zapoznanie się z jego wynikami opinii publicznej.
Pod koniec marca rada nadzorcza TVP zdecydowała jednak o utrzymaniu klauzuli poufności dla całości raportu. "Dokument ten zawiera informacje o strategicznym znaczeniu dla Spółki i szczególnym znaczeniu dla jej pozycji na rynku mediów, których nieuprawnione ujawnienie może narazić na szkodę interes państwa oraz interes publiczny" - oświadczyła rada.
Pod koniec kwietnia informacje z tajnego raportu ujawniło Radio Zet, a TVP zapowiedziała złożenie w prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z jego ujawnieniem, a także powiadomienie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o naruszeniu ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Według doniesień radia, z dokumentu wynika m.in., że z pieniędzy TVP sfinansowane zostały procesy sądowe b. dyrektor TVP1 Małgorzaty Raczyńskiej oraz wiceszefowej Agencji Informacji Patrycji Koteckiej. Telewizja miała też dopłacać "do każdego programu komercyjnego aż 15% z abonamentu", podczas gdy powinny być z niego finansowane tylko programy misyjne.
Według stacji raport ma wskazywać też na "żenująco niską efektywność programów", a audytorzy "stawiają pytanie, czy rozdęte koszty programów wynikają z braku profesjonalizmu, czy też jest to działanie celowe".