Chciał zebrać 30 tys. zł na pozwanie Czarnka. Przeżył szok
Oburzony ojciec dziewczynki, która przyszła na świat dzięki metodzie in vitro, postanowił pozwać ministra edukacji Przemysława Czarnka i autora podręcznika do HiT-u prof. Wojciecha Roszkowskiego. "Nie pozwolę, żeby w publicznej szkole moja córka była wytykana palcami jako obiekt eksperymentów i dziecko niekochane przez rodziców" - tłumaczy mężczyzna. Na profilu zrzutka.pl założył zbiórkę na prawnika, który pomoże mu w tej batalii. Jej efekty przeszły najśmielsze oczekiwania.
Od września uczniowie szkół ponadpodstawowych będą mieli nowy przedmiot: historię i teraźniejszość. Podręcznik do tego przedmiotu, autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, wzbudził szereg kontrowersji. Szczególnie fragment, w którym pisząc o postępach medycyny, opisuje swój stosunek do in vitro. Używa w nim określeń "laboratorium" czy "hodowla".
"Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję'?" Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej" - stwierdza w podręczniku do HiT-u historyk.
Ojciec dziecka z in vitro zbiera na pozew
Ten fragment oburzył wielu Polaków, w tym rodziców dzieci, które przyszły na świat dzięki metodzie in vitro.
Jeden z oburzonych rodziców, Kamil Mieszczankowski postanowił pozwać do sądu ministra edukacji Przemysława Czarnka i autora podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego. By zebrać pieniądze na adwokata, założył w piątek 12 sierpnia zbiórkę na profilu zrzutka.pl.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Przez wiele lat razem z żoną starliśmy się naturalnie o dziecko, ale dopiero metoda in vitro pozwoliła nam mieć najjaśniejszą iskierkę w naszym życiu, moją ukochaną Córeczkę. Ten, komu poczęcie dziecka nie sprawiło problemu (lub było to niespodzianką), nigdy nie zrozumie tych dziesiątków tysięcy ludzi, którzy całymi latami się o dziecko bezskutecznie starają" - pisze na profilu zbiórki oburzony ojciec.
Chciał zebrać 30 tys. zł, efekt zbiórki go zaskoczył
Jak czytamy na stronie, "według autora postęp medyczny przyczynił się do rozwoju metody in vitro, która jest de facto hodowlą ludzi, których nikt później nie będzie kochał, a na pewno tej miłości 'to coś' nie zazna od państwa, które dopuściło do możliwość stosowania tej 'haniebnej' metody 'produkcji' dzieci".
"Autor zapomniał, że metoda in vitro nie jest metodą produkcji ludzi, ale metodą LECZENIA NIEPŁODNOŚCI, z którą zmaga się w Polsce ok. 1,5 miliona par, czyli 15 - 20 proc. par w wieku rozrodczym (i ta liczba co roku się powiększa)! Najjaśniejszy rząd PiS i o tym też pomyślał, likwidując w 2016 r. ogólnopolski program in vitro. Wprowadził w zamian metodę leczenia niepłodności nazywaną 'naprotechnologią' (połączenie kalendarzyka, diety i modłów). Oficjalne wyniki? Proszę bardzo: in vitro (2013 r. - 2016 r.) - 21.000 urodzonych dzieci; naprotechnlogia (2016 r. - 2018 r.) - 70 (słownie: siedemdziesiąt) urodzonych dzieci" - dodano.
Mieszczankowski tłumaczył, że chce zebrać 30 tys. zł na opłacenie kancelarii, która pozwie Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz autora "hejterskiego i kompletnie nienadającego się do edukacji" podręcznika, czyli prof. Wojciecha Roszkowskiego.
"Nie pozwolę, żeby w publicznej szkole moja córka była wytykana palcami jako obiekt eksperymentów i dziecko niekochane przez rodziców, dlatego zrobię wszystko, żeby zanim trafi do szkoły, ten podręcznik był już odległą przeszłością i niechlubnym świadectwem czasów, w jakich przyszło nam wszystkim żyć" - zapowiedział, dodając, że pozostałe pieniądze wpłaci na uzgodnioną z darczyńcami fundację.
To, co wydarzyło się później przerosło oczekiwania mężczyzny.
"W 6 godzin udało się uzbierać niezbędną kwotę. Wszystkim serdecznie dziękuję, jednocześnie zbierając szczękę z podłogi. We wtorek widzę się z adwokatem, który zgodził się podjąć sprawy, żeby omówić dalsze kroki. W imieniu mojej Córki i wszystkich dzieciaków z invitro - dziękuję" - napisał w sobotę organizator zbiórki na swoim profilu na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W sobotę wieczorem udało się zebrać już 70 tys. złotych. "Szok Wystarczy na pozwania Czarnka, Roszkowskiego, wydawcy i na kilka zabiegów in-vitro dla par, które będą w potrzebie" - stwierdził Mieszczankowski.
W niedzielę rano na koncie zrzutki było już ponad 120 tys. złotych. Zbiórkę wsparło już blisko 2,5 tys. osób. Pieniądze można wpłacać nadal.