"Minister cymbał". Kuriozalne słowa Adamczyka
Nie milkną echa podpisania przez prezydenta ustawy dotyczącej powołania komisji ws. badań rosyjskich wpływów w Polsce. Swoje obawy w związku z tym natychmiast wyraziły Stany Zjednoczone. O stanowisko Waszyngtonu ws. "lex Tusk" został spytany minister infrastruktury. Swoją odpowiedzią Andrzej Adamczyk wprawił w osłupienie nie tylko prowadzącego program.
Stanowisko Waszyngtonu w sprawie nowego polskiego prawa przekazał w poniedziałek ambasador Mark Brzeziński. - Stany Zjednoczone i amerykański rząd podzielają obawy związane z ustawami, które mogą pozornie pozwalać na zmniejszanie zdolności osób głosujących, poza jasno określonym procesem w niezawisłym sądzie - oświadczył dyplomata.
O słowa Brzezińskiego został spytany we wtorek w Polsat News Andrzej Adamczyk. - Panie ministrze, Ameryka jest poważnie zaniepokojona komisją ds. zbadania wpływów rosyjskich. Czy o taki rozgłos Wam chodziło? - spytał Bogdan Rymanowski.
- Myślę, że mówiąc o Ameryce, nie mówimy o całej Ameryce. Ja przed godziną spotkałem się w Ministerstwie Infrastruktury z szefem firmy Uber, amerykańskiej, globalnej firmy organizującej transport osobowy. On nic nie mówił o jakimś oburzeniu, albo specjalnym stanowisku Stanów Zjednoczonych - odparł z przekonaniem Adamczyk.
Stwierdził również, że "rzecznik Departamentu Stanu nie doczytał ustawy", nazwanej "lex Tusk".
Absurdalne słowa Adamczyka szybko stały się powodem do żarów w sieci. "Łeeeeee, jak Uber popiera PiS i Andrzeja Dudę, to znaczy, że jest ok" - napisał ironicznie na Twitterze Tomasz Trela z Lewicy. "Minister cymbał po prostu" - dodał.
Kontrowersje związane z "lex Tusk"
Ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022 Sejm uchwalił 14 kwietnia bieżącego roku. Z inicjatywą jej powołania wyszli w grudniu 2023 roku posłowie PiS.
Przedstawiciele ugrupowania wskazują, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej. 11 maja 2023 roku Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy w sprawie powołania tej komisji. W piątek przeciwko senackiej uchwale opowiedział się Sejm.
Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim, wpływanie na treść decyzji administracyjnych, wydawanie szkodliwych decyzji, składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki, zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in. uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Źródło: Polsat News/Twitter