Mimo embargo ONZ, do Darfuru płynie broń
Mimo embargo ONZ i
najtragiczniejszej obecnie na świecie klęski humanitarnej, do
regionu Darfur na zachodzie Sudanu nadal płynie z krajów
sąsiednich broń, zasilająca strony wewnętrznego konfliktu -
podali w najnowszym raporcie eksperci ONZ.
11.01.2006 | aktual.: 11.01.2006 06:24
"Jest jasne, że broń, a w szczególności broń lekka, a także amunicja, napływają nieustannie do Darfuru z kilku krajów, a także z innych regionów Sudanu" - podkreśla się w raporcie. Jego autorzy wymieniają m.in. Czad, Erytreę i Libię jako kraje łamiące embargo. Przysyłaną broń otrzymują zarowno antyrządowi rebelianci, jak i prorządowe milicje.
ONZ nałożyła w lipcu 2004 r. embargo na broń dla wszelkich pozarządowych sił w Darfurze. Embargo wprowadzono w półtora roku po wybuchu w Darfurze, rozległej półpustynnej krainie wielkości Francji, krwawego konfliktu między rebeliantami a siłami rządowymi i ich sojusznikami z oddziałów "dżandżawidów" ("jeźdźców").
W wyniku konfliktu zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a 2 mln zmuszone zostały do opuszczenia skromnych domostw i szukania schronienia w obozach dla uchodźców w sąsiednim Czadzie i w innych regionach Sudanu. Co gorsze, rozmowy pokojowe w sprawie Darfuru, prowadzone w połowie ubiegłego roku w Abudży w Nigerii, znalazły się w impasie, m.in. ze wzgledu na podziały wewnętrzne po stronie rebeliantów.
Nowy, 142-stronicowy raport ekspertów, miał być przedstawiony Radzie Bezpieczeństwa w poniedziałek, jednak na razie został zablokowany przez przedstawiciela Kataru, jedynego państwa arabskiego reprezentowanego obecnie w Radzie. Katarskie weto wsparły Chiny, które zainteresowane są współpracą z Sudanem w dziedzinie wydobycia ropy naftowej.