Miloszević broni się dzięki tajnym służbom?
Slobodan Miloszević podważył we wtorek przed ONZ-owskim Trybunałem w Hadze zeznania kolejnego świadka oskarżenia - kosowskiego Albańczyka, 38-letniego lekarza Argona Beriszy, który opisał wcześniej masakrę swych sześciorga krewnych.
Miloszević udowadniał Beriszy, że jego krewny był członkiem Wyzwoleńczej Armii Kosowa UCK i zginął w czasie konfliktu.
We wtorek zeznawała też pierwsza kobieta z kosowskiej wsi Izbica.
Miloszević broni się sam i ma prawo przepytywać świadków prokuratury. Obserwatorzy podkreślają, że zadając pytania świadkom, oskarżony świetnie orientuje się w geografii własnego kraju, ma doskonałą pamięć i pełne informacje o zeznających osobach. Oznaczać to może, że dysponuje tajnymi informacjami służb specjalnych. Wykorzystuje je podczas przepytywania świadków, zaskakując ich pytaniami, których się nie spodziewali. Kancelaria Trybunału ma obowiązek wcześniej przedstawić oskarżonemu nazwiska świadków i ich pisemne oświadczenia.
Mimo że Miloszević nie powołał obrońców i broni się sam, to każdego wieczora może przez telefon kontaktować się ze swoimi doradcami prawnymi i omawiać taktykę obrony.
Były prezydent Jugosławii odpowiada m.in. za przymusowe deportacje 800 tysięcy cywilów albańskich z Kosowa oraz wymordowanie kilkuset z nich, w tym kobiet i dzieci w 1999 roku.(ck)