Miller: proces rozszerzenia UE bez zakłóceń
Historyczny proces rozszerzenia UE nie może być zakłócony bieżącymi wydarzeniami, zwłaszcza w kontekście Iraku - oświadczył premier Leszek Miller, który w piątek uczestniczył w roboczym lunchu kończącym dwudniowy szczyt UE w Brukseli.
W roboczym śniadaniu uczestniczyli przywódcy Piętnastki, 10 państw wchodzących do UE oraz trzech kandydujących "z drugiej fali" (Bułgaria, Rumunia i Turcja). "Rozszerzenie UE to wielka strategia, która musi być konsekwentnie realizowana" - powiedział premier.
Miller podkreślił, że mimo trudnej sytuacji Rada Europejska zdołała osiągnąć porozumienie co do pewnych ogólnych zasad, jeśli chodzi o koncentrowanie się na przyszłości.
"Z mocą wyrażono pogląd, że historyczny proces rozszerzenia UE nie może być zakłócony bieżącymi wydarzeniami, w tym zwłaszcza kontekstem Iraku. Podkreślono, że nie wolno łączyć tych wydarzeń, które wprawdzie nakładają się na siebie, ale powinny być wyraźnie rozdzielone" - powiedział dziennikarzom Miller.
"Podkreślono, że z obecnej sytuacji należy wyciągnąć właściwe nauki i wnioski. A to oznacza konieczność bardziej intensywnego dialogu zarówno w obrębie UE, jak i w relacjach UE - Stany Zjednoczone" - oświadczył szef polskiego rządu.
Premier poinformował, że kraje przystępujące do UE, w tym Polska, zaakceptowały stanowisko w sprawie Iraku, które zostało w czwartek przyjęte przez państwa Piętnastki.
Dziennikarze pytali premiera po zakończeniu szczytu UE w Brukseli, czy dziś Polska dostała zapewnienie ze strony Francji lub innych partnerów, że w żaden sposób nie zostanie zagrożony proces ratyfikacji.
Miller zwrócił uwagę na niedawne głosowanie w Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Jak dodał, "sądząc po wynikach głosowania nie ma wątpliwości, że proces rozszerzenia będzie przebiegał bez zakłóceń".
Premier przypomniał też niedawną wizytę szefa polskiej dyplomacji Włodzimierza Cimoszewicza w Paryżu, gdzie rozmawiał on z ministrem spraw zagranicznych Francji, z ministrem ds. europejskich i z parlamentarzystami. Jak dodał, Cimoszewicz też mógł się przekonać, że nie ma zagrożenia dla procesu rozszerzenia.
"Prezydent Aleksander Kwaśniewski w rozmowie telefonicznej usłyszał to od prezydenta Chiraca. Ja to samo usłyszałem w rozmowie telefonicznej od Gerharda Schroedera. Dziś w trakcie wielu rozmów z wybitnymi przedstawicielami rządów i państw Piętnastki usłyszałem to samo" - podkreślił Miller.
Premier wyraził również przekonanie, że mimo sporów o Irak Europa nie musi być antyamerykańska, ani Ameryka - antyeuropejska.
"Ten schemat jest bardzo uproszczony, my go nie akceptujemy i będziemy czynić wszystko, aby praktyka nie odzwierciedlała takiego uproszczonego sposobu widzenia świata" - oświadczył po zakończeniu szczytu przywódców państw członkowskich i kandydujących do Unii Europejskiej w Brukseli.
Przyznał, że w tej chwili Europa jest podzielona w sprawie Iraku, ale zwrócił uwagę, że różnice podejścia nie dotyczą konieczności rozbrojenia Iraku ani sytuacji po zakończeniu działań zbrojnych.
"Jestem optymistą, albowiem uważam, że prędzej czy później, a raczej prędzej, wszyscy Europejczycy spotkają się w tym samym miejscu, jeśli chodzi o ocenę tych wydarzeń i my uczynimy wszystko, co możliwe, aby tak się właśnie stało" - podkreślił Miller. (an)