Miller: nie podejmowałem żadnych decyzji ws. Modrzejewskiego
Leszek Miller powiedział sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, że o sprawie zatrzymania 7 lutego 2002 roku prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego dowiedział się od ówczesnego rzecznika rządu Michała Tobera. Dodał, że w tej sprawie nie "podejmował żadnych decyzji, nie czynił sugestii i z nikim na ten temat nie rozmawiał".
B. premier powiedział, że "nie znajduje pokrycia w faktach" próba wiązania zatrzymania Modrzejewskiego ze spotkaniem 7 lutego 2002 roku w gabinecie Millera ministrów: sprawiedliwości Barbary Piwnik, skarbu Wiesława Kaczmarka i p.o. szefa UOP Zbigniewa Siemiątkowskiego.
W czasie gdy Miller był premierem Urząd Ochrony Państwa zatrzymał - 7 lutego 2002 roku - prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Dzień później ówczesny szef koncernu naftowego został odwołany ze stanowiska.
Na własny wniosek - wyłączony z przesłuchania przez komisję Leszka Millera - został poseł SLD Andrzej Różański.
Różański argumentował we wniosku, że chciałby uniknąć dalszych pomówień w sprawie dotyczącej rzekomego ujawnienia przez niego tajemnicy śledztwa w jednej z rozmów telefonicznych z Millerem. Zarzucają mu to posłowie opozycji, w tym Zbigniew Wassermann, który przypomniał, że zajęcie się tą sprawą zapowiedział zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik.
Będę mówił o "tym co wiem, a nie o tym, co mi się wydaje"
Miller oświadczył, że zamierza w swoich odpowiedziach ograniczyć się do zakresu wynikającego z uchwały Sejmu powołującej komisję. Powiedział, że jego sprzeciw budzi "praktyka wystawiania (przez członków komisji) w fazie dociekań ocen na temat odpowiedzialności poszczególnych osób".
Zapowiedział także, że będzie mówił o "tym co wie, a nie o tym, co mu się wydaje".
B. premier cytował jednego z członków komisji Andrzeja Celińskiego (SdPl), który skarżył się na sytuację w komisji: "panuje w niej klimat pomówień, oskarżeń i złości, a każdy świadek jest tu oskarżonym, jeśli zeznaje inaczej, niż chcą tego zadający pytania" - przytaczał Miller słowa posła Socjaldemokracji.
Zareagował Zbigniew Wassermann (PiS), który zapytał ekspertów, czy jest to oświadczenie świadka, czy manifest polityczny. Usłyszał, że eksperci nie mogą odnosić się do oświadczenia Millera, ale każdy świadek powinien zeznawać w sprawie w związku z którą został wezwany.
Zmiana prezesa Orlenu była korzystna
Zmianę na stanowisku prezesa PKN Orlen (luty 2002 rok - PAP) uważałem i uważam za korzystną - powiedział Miller. W oświadczeniu poprzedzającym pytania, b. szef rządu wiele miejsca poświęcił Andrzejowi Modrzejewskiemu, b. prezesowi koncernu naftowego. Zdaniem Millera, za czasów prezesury Modrzejewskiego, w PKN Orlen nie było długoterminowej strategii, wyniki za 2002 r. były najgorsze w historii spółki, "następował systematyczny spadek jej wartości, a więc także spadek wartości należących do skarbu państwa".
Miller wyliczał błędy, jakie popełnił - jego zdaniem - zarząd koncernu naftowego kierowany przez Modrzejewskiego; m. in. inwestowanie w "Telewizję Familijną". "To oznaczało wyrzucanie pieniędzy, w tym przypadku 50 mln zł, w prywatne przedsięwzięcia kolegów - prezesów z Solidarności i AWS" - powiedział Miller.
Po zmianach w zarządzie (Modrzejewskiego zastąpił Zbigniew Wróbel), sytuacja w PKN Orlen zmieniła się na lepsze - dowodził Miller. Zaczęły się poprawiać wyniki spółki, w 2003 r. firma osiągnęła najlepszy wynik w swej historii, zauważył to rynek, akcjonariusze, a także media.
Nowy zarząd podwoił wartość firmy - z 1,8 mld dolarów do prawie 4 mld, podwoił zysk z 1 mld do 2 mld dol, zmniejszył koszty finansowania spółki - o 800 mln zł - powiedział Miller.
Nie ustalałem z prezydentem składu Rady Nadzorczej PKN Orlen
Nie ustalaliśmy z prezydentem propozycji składu Rady Nadzorczej PKN Orlen - powiedział Miller. Potwierdził, że 20 lutego wieczorem - w przeddzień walnego zgromadzenia akcjonariuszy PKN Orlen - do kancelarii premiera przyjechał prezydent Aleksander Kwaśniewski z ministrem Markiem Ungierem.
Tematem tego spotkania było planowane nazajutrz posiedzenie rady gabinetowej. Przy tej okazji pojawiły się też sprawy bieżące, a wśród nich "temat ewentualnego przewodniczenia Radzie Nadzorczej PKN Orlen przez Kulczyka" - powiedział b. premier.
Z prezydentem Kwaśniewskim nie ustalaliśmy propozycji składu Rady Nadzorczej PKN Orlen, nie wręczałem także ministrowi Wiesławowi Kaczmarkowi (b. minister skarbu) żadnej listy z nazwiskami kandydatów do Rady Nadzorczej. Wcześniej minister skarbu informował mnie, że dobiegają końca przygotowania do walnego zgromadzenia akcjonariuszy PKN Orlen. W związku z tym posiada nazwiska kandydatów, konsultował je z prezydentem i konsultuje je ze mną. Nie mówił, że ma aprobatę prezydenta, tylko, że konsultował je z prezydentem - relacjonował Miller.
Wiesław Kaczmarek powiedział mi, że Jan Kulczyk stara się, aby zostać przewodniczącym Rady Nadzorczej, ale na liście Kaczmarka nazwiska Jana Kulczyka nie było. Nie zgłaszałem zastrzeżeń do kandydatów przedstawionych przez ministra skarbu. 21 lutego 2002 roku walne zgromadzenie wyłoniło nową radę nadzorczą Orlenu w wersji zaproponowanej przez ministra Kaczmarka - dodał b.premier.
Miller powiedział, że w bezpośredniej rozmowie z nim Kulczyk zaprzeczył, by starał się o stanowisko przewodniczącego Rady Nadzorczej i zdaje sobie sprawę, że nawet, gdyby tego chciał, byłoby to niewykonalne.