PolskaMiller: mamy do czynienia z próbą prawicowego puczu

Miller: mamy do czynienia z próbą prawicowego puczu

Próbą prawicowego puczu nazwał były premier
Leszek Miller sugestię posła PiS i członka sejmowej komisji
śledczej badającej sprawę PKN Orlen Zbigniewa Wassermana, który w
wywiadzie dla sobotniego "Faktu" powiedział, że w wyniku prac
komisji może być uzasadnione postawienie prezydenta i byłego
premiera przed Trybunałem Stanu w sprawie PKN Orlen.

Miller: mamy do czynienia z próbą prawicowego puczu
Źródło zdjęć: © PAP

02.10.2004 | aktual.: 02.10.2004 19:56

No cóż, te nawoływania do Trybunału Stanu mnożą się jak króliki w świadomości przedstawicieli polskiej prawicy. Ja w ogóle uważam, że mamy do czynienia z pewną próbą prawicowego puczu, polegającego na tym, że ma się zamazać podział władz i władza polityczna; np. Sejm ma się stać swego rodzaju trybunałem ludowym, w którym z większością polityczną ustala się sprawiedliwość czy sądzi się ludzi, a wymiar sprawiedliwości miałby otrzymywać tylko zlecenia i te decyzje wykonywać - powiedział Miller na sobotniej konferencji prasowej w Szczecinie.

Były szef rządu uczestniczył w posiedzeniu rady programowej miejskich struktur SLD.

Według Wassermana w wyniku prac komisji śledczej może być uzasadnione postawienie byłego premiera przed Trybunałem Stanu i przed sądem w związku ze sprawą zatrzymania byłego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Oświadczył też, że jedną z najbardziej prawdopodobnych wersji wydarzeń jest taka, że to w gabinecie Leszka Millera zapadła decyzja o zatrzymaniu prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Wasserman dodał, że niewinni nie muszą bać się komisji śledczej. Na pytanie, czy powinien się bać jej Leszek Miller, Wasserman odpowiedział twierdząco.

Pan Wasserman jest pewnie duchem świętym dlatego, że nikt z uczestników tego spotkania, włącznie z panem Kaczmarkiem, którzy byli dotychczas przesłuchiwani, nie potwierdził tego - skomentował Miller.

Miller zapewnił również, że nie boi się niczego, a zwłaszcza kolegów posła Wassermana. Uczciwi ludzie nie powinni się bać, ale problem polega na tym, że pan Wasserman nie jest człowiekiem uczciwym. Każdy porządny, uczciwy człowiek, jeśli oskarża kogoś innego powinien mieć na to dowody - uzasadnił.

Bać się powinien pan Wasserman, bo kiedy był zastępca prokuratora generalnego, jego szef przekazał mu informację o nieprawidłowościach w kontraktach Orlenu. Wasserman przesłał ten materiał do prokuratury w Płocku i tolerował, że wszystko prokuratura umorzyła. To, co można było rozpocząć trzy lata temu zostało przez Wassermana zlekceważone - oświadczył w rozmowie z PAP były premier.

Miller przyznał również, że jest zaniepokojony tym, co się obecnie dzieje wokół telewizji publicznej. Wyjaśnił, że chodzi o eliminowanie z TVP ludzi, którzy w jakikolwiek sposób mogą się kojarzyć z lewicą.

Były szef rządu obawia się, że dochodzi do przejęcia telewizji przez ludzi prawicy. Następuje coś w rodzaju próby przejęcia telewizji publicznej przez grupę związaną z PO i PiS - powiedział dziennikarzom.

Miller odniósł się też do propozycji zgłoszonej przez jego ugrupowanie, dotyczącej wprowadzenia dodatkowej 50-procentowej stawki podatku dochodowego dla najbogatszych. Oświadczył, że jest temu przeciwny i zapowiedział, że będzie przekonywał kolegów partyjnych, aby się z tej propozycji wycofali. Nie powinno się podatku traktować jako instrumentu sprawiedliwości społecznej, ale jako instrument wspomagania lub obniżania tempa wzrostu gospodarczego - wyjaśnił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)