Miller i Janik u ofiar zamieci
Premier odśnieża w Świętokrzyskiem (PAP/Piotr Polak)
Premier Leszek Miller i minister spraw wewnętrznych Krzysztof Janik odwiedzali w sobotę tereny najbardziej dotknięte gwałtownym załamaniem pogody. Politycy sprawdzali, jakie straty wywołał śniegowy kataklizm i jak w tych trudnych warunkach radzą sobie mieszkańcy.
Pierwszym punktem podróży premiera i ministra Krzysztofa Janika był Gomulin, mała miejscowość położona 10 km na zachód od Piotrkowa Trybunalskiego.
Droga do Gomulina jest już przejezdna, ale kilkumetrowe zaspy przy drodze przypominają, że kilka dni temu sytuacja wyglądała znacznie gorzej. W miejscowej szkole w Gomulinie noc ze środy na czwartek spędziło prawie 100 osób. Pracownicy szkoły robili wszystko co w ich mocy, by pomóc zmarzniętym kierowcom, oferując im ciepłą herbatę, kanapki i koce. Do akcji przyłączyli się strażacy i mieszkańcy Gomulina.
Z Gomulina Miller i Janik udali się do Zawiercia. W powiecie zawierciańskim nadal osiem miejscowości jest całkowicie odciętych od świata. Przejezdne drogi w powiecie zawierciańskim przypominają wąwozy - ściany śniegu, a pomiędzy nimi droga, która przejechać można tylko dużym samochodem z łańcuchami na kołach.
Premier i minister Krzysztof Janik podziękowali strażakom za ciężką pracę i ofiarność. Strażacy przyznawali z kolei, że bez pomocy mieszkańców okolicznych wsi nie daliby sobie rady. W woj. świętokrzyskim premier i minister odwiedzili Nagłowice, a także wciąż praktycznie odcięte od świata Kuźnice i Jaronowice. Premier podziękował mieszkańcom, za to, że sami - nie czekając na pomoc - usuwali skutki zimy.(ck, miz)