Miller: były propozycje personalne ze strony szefa PLD
Premier Leszek Miller przyznał, że w piątkowych rozmowach z Romanem Jagielińskim, toczonych przed sejmowym głosowaniem nad senackimi poprawkami do budżetu, padły ze strony szefa Partii Ludowo-Demokratycznej pewne propozycje personalne. Ale, jak zapewnił, rząd nie ulegnie żadnemu szantażowi.
Miller powiedział dziennikarzom po sobotnim posiedzeniu Rady Krajowej SLD, że Jagieliński "nie stawiał żądań tylko rozmaite oczekiwania, które nie mogły być spełnione".
"Rzeczywiście były tam pewne propozycje personalne. Rząd nie może rozmawiać w takim klimacie, kiedy przed ważnymi głosowaniami miałby następować targ odnoszący się do propozycji personalnych. Budżet państwa to sprawa zbyt poważna żeby tak trywializować" - powiedział premier.
Zapewnił, że "rząd nie ulegnie żadnemu szantażowi", bo - jak dodał - "finanse i pieniądze obywateli nie mogą podlegać szantażowi".
Miller ocenił również, że wypowiedzenie w piątek przez PLD porozumienia z koalicją SLD-UP zapewne wywoła skutki w postaci dymisji pięciu wicewojewodów i jednego wiceministra rekomendowanych przez ugrupowanie Jagielińskiego. Mimo to premier nie wyklucza kontynuowania rozmów z dotychczasową Partią Ludowo-Demokratyczną. Również Roman Jagieliński zadeklarował, że jego klub jest wciąż gotów do rozmów z SLD o koalicji parlamentarnej - pod warunkiem, że nie dojdzie do dymisji urzędników związanych z jego partią.
W piątek PLD zerwała porozumienie z koalicją SLD-UP i wraz z dotychczasowym kołem Polskiej Racji Stanu utworzyła w Sejmie nowy Federacyjny Klub Parlamentarny, który w zagłosował przeciwko popieranym przez rząd senackim poprawkom do budżetu. Szefem nowego klubu został Jagieliński, a sekretarzem wyrzucony z SLD były minister zdrowia Mariusz Łapiński.