"Miliony Rosjan odwracają się od Putina"
Miliony obywateli nie mają już zaufania do Kremla - pisze w poniedziałek niemiecki "Spiegel" w wydaniu internetowym, komentując wyniki wyborów w Rosji.
05.12.2011 | aktual.: 05.12.2011 10:16
"Rosyjscy wyborcy ukarali Władimira Putina" - akcentuje "Spiegel", wskazując, że partia premiera - Jedna Rosja - zapewniła sobie wprawdzie zwykłą większość w parlamencie, ale straciła większość dwóch trzecich.
"Według kryteriów zachodnich zwycięstwo Jednej Rosji wydaje się przekonujące. Ale dla putinowskiego systemu 'sterowanej demokracji' jest to katastrofa" - pisze "Spiegel" i wskazuje na "dramatyczną erozję" popularności Jednej Rosji w społeczeństwie. W 2007 roku partia ta otrzymała prawie 45 milionów głosów; teraz jest to ok. 12 milionów mniej.
"Przesłanie narodu rosyjskiego jest jasne - Putin i jego prezydent Dmitrij Miedwiediew nie powinni już kierować sprawami kraju tak despotycznie jak dotychczas" - pisze "Spiegel".
Prasa w USA
Słaby jak na rosyjskie warunki wynik rządzącej Jednej Rosji premiera Władimira Putina w wyborach parlamentarnych to znak, że Rosjanie odwracają się od władzy i samego Putina, który w 2012 roku startuje w wyborach prezydenckich - ocenia prasa w USA.
"Wyniki wyborów świadczą o największym niezadowoleniu wyborców z (premiera Władimira) Putina od jego dojścia do władzy 11 lat temu, podkreślają też słabość systemu rządów, jaki stworzył" - ocenia "Wall Street Journal" w piątkowym komentarzu pt. "Putin zbiera cięgi w wyborach".
Dziennik podkreśla też, że "antyzachodnia retoryka", do której Putin często uciekał się w czasie poprzedzającym wybory, może "zwiększyć napięcie w relacjach z Zachodem". Premier sugerował m.in., że bliżej nieokreślone państwa Zachodu próbują wpływać na wyniki niedzielnego głosowania i zdestabilizować rząd Rosji.
Rosyjscy wyborcy okazują coraz większe zniecierpliwienie polityczną dominacją Kremla przy zwalniającej gospodarce i rosnących nierównościach - dodaje "WSJ". Najlepszy przykład, zdaniem gazety, to fakt, że Putin w ostatnich dwóch tygodniach przez wyborami unikał spotkań na żywo z wyborcami po tym, jak został wygwizdany przez publiczność podczas zawodów sztuk walki w Moskwie.
Gazeta odnotowuje też, że telewizja państwowa, "zazwyczaj trzymająca się dokładnie wytyczonych scenariuszy", przedstawiła "zaskakującą różnorodne opinie w nadawanych na żywo materiałach wyborczych" w nocy po głosowaniu. "Jedni mówili o 'katastrofalnym' wyniku partii rządzącej, podczas gdy inni interpretowali korzystne wyniki innych ugrupowań parlamentarnych jako oznakę tak potrzebnego zróżnicowania w rosyjskiej polityce" - pisze "WSJ".
O odwróceniu się Rosjan od rządzącej Jednej Rosji pisze też inny amerykański dziennik "Washington Post".
"Nie tak dawno wynik na poziomie niższym niż 64 proc., jaki Jedna Rosja zdobyła w wyborach w 2007 roku, byłby postrzegany jako niedopuszczalna porażka zarówno dla partii jak i Putina, który dzięki politycznym wpływom i urzędnikom w całym kraju gwarantował więcej głosów i umacniał własną pozycję" - przypomina gazeta. Słaby jak na rosyjskie warunki wynik dla ugrupowania i pośrednio dla Putina świadczy o tym, że na tym "wizerunku niepokonanego" pojawiły się poważne rysy - podkreśla.
Rozważając możliwe konsekwencje niedzielnego głosowania, "WP" zauważa, że Putin będzie zmuszony skupić się na realnych zmianach w Rosji. Premier "będzie musiał poświęcić się (...) czasochłonnym zadaniom takim jak poprawa kondycji gospodarki i walka z korupcją", które być może zastąpią "szorstkie konfrontacje z innymi państwami" - prognozuje dziennik.
"WP" ocenia, że słabszy wynik Jednej Rosji wpłynie na wybory prezydenckie w marcu 2012 roku, w których według wszelkich danych wygra obecny premier. Jeśli Putinowi nie uda się zdobyć ponad 50% głosów, w drugiej turze będzie musiał zmierzyć się z drugim co do popularności kandydatem. Taka sytuacja "niemal na pewno wywoła skojarzenia z wyborami prezydenckimi na Ukrainie w 2004 roku i wynikłą pomarańczową rewolucją", a właśnie takiej sytuacji Putin unika jak ognia - pisze gazeta.
Dziennik wskazuje też błędne posunięcia obozu władzy i Jednej Rosji, które wbrew oczekiwaniom nie zaskarbiły im sympatii wyborców. Próby odwoływania się do antyamerykańskich nastrojów w społeczeństwie "nie znalazły wielkiego odzewu", a represje wobec niezależnej organizacji pozarządowej Gołos, która monitoruje naruszenia prawa wyborczego, sprawiły jedynie, że "usłyszeli o niej ci, którzy jeszcze jej nie znali, i wywołały złość u pozostałych" - ocenia dziennik.
Partia Jedna Rosja uzyskała w niedzielnych w wyborach do Dumy Państwowej 49,54% głosów, co oznacza 238 mandatów na 450 - podała w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu 95% protokołów z komisji wyborczych.