Milion ludzi chce osobiście pożegnać Jacksona
Władze Los Angeles spodziewają się, że ponad milion ludzi przybędzie do wtorku do miasta na wyznaczone na ten dzień uroczystości żałobne ku czci zmarłego 25 czerwca Michaela Jacksona.
Hotele w Los Angeles są już przepełnione, a policja ustawia bariery wokół hali sportowej Staples Center, gdzie odbędzie się wtorkowa ceremonia. Rozpocznie się ona o godz. 10.00 rano czasu miejscowego (19.00 czasu polskiego).
Około 1,6 miliona osób zarejestrowało się do loterii, w której wylosowanych zostało ponad 17 000 darmowych biletów na uroczystość w Staples Center.
Hala ta jest własnością firmy AEG, organizatora koncertów Jacksona w Londynie, zaplanowanych na lipiec, które z powodu zgonu piosenkarza nie doszły do skutku.
Wielu z tych, którzy otrzymali bilety, próbowało je potem sprzedać za wysokie ceny na aukcji internetowej eBay. Próbując zapobiec tym praktykom, zarządzono wcześniej, że ci, którzy dostaną bilety, będą musieli je odebrać osobiście za okazaniem specjalnych bransoletek.
Sąd w Los Angeles rozpatruje tymczasem zasadność wniosków kwestionujących testament Jacksona z 2002 r., ogłoszony w zeszłym tygodniu.
Według niego, cały majątek zmarłego króla popu został przekazany w rodzinny zarząd powierniczy, w którym decydujący głos należeć ma do matki Michaela, 79-letniej Katherine Jackson.
Sąd ma m.in. rozstrzygnąć, czy decyzje o majątku zmarłego mają być podejmowane przez jego rodziców, czy przez wyznaczonych również w testamencie jego wykonawców: adwokata Johna Branca i producenta nagrań Johna McClaina.
W niedzielę republikański kongresman z Nowego Jorku Peter King opublikował oświadczenie, w którym nazwał Jacksona "pedofilem", który "molestował dzieci". "Zaprzestańmy tego psycho-bełkotu. Ten facet był zboczeńcem, pedofilem. Co mówi o naszym kraju poświęcanie mu tyle czasu w mediach?" - oświadczył kongresman.
Tomasz Zalewski