Sprawa Sławomira Nowaka. Sąd Apelacyjny nie przyjął zażalenia prokuratury
Sąd Apelacyjny w Warszawie odmówił przyjęcia zażalenia prokuratora w sprawie Sławomira Nowaka - dowiedziała się PAP. Oskarżyciel publiczny nie zgodził się z decyzją sądu o zastosowaniu wobec podejrzanego tzw. aresztu warunkowego, czyli zamiennego za kaucję w wysokości 1 mln zł.
"Decyzję o odmowie przyjęcia zażalenia prokuratury w sprawie Sławomira Nowaka Sąd Apelacyjny w Warszawie podjął w piątek 18 czerwca. Z ustaleń PAP wynika, że sąd uznał, iż oskarżycielowi publicznemu nie należy się środek odwoławczy, ponieważ został zastosowany areszt, o który wnioskował" - podała PAP.
Sławomir Nowak wpłacił kaucję
Prokurator nie zgadza się jednak z możliwością, którą SA zostawił Nowakowi, czyli zamianą aresztu na 1 mln złotych poręczenia majątkowego.
Pieniądze wpłynęły na konto Prokuratury Okręgowej w Warszawie w czwartek, wpłaciła je córka Nowaka. Prokuratura odmówiła jednak sporządzenia protokołu przyjęcia pieniędzy z uwagi na złożone zażalenie.
Zapytana przez PAP Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapowiedziała w sobotę, że zaskarży decyzję sądu.
"Decyzja Sądu Apelacyjnego w Warszawie jest sprzeczna z art. 426 par. 2 kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że takie zażalenie przysługuje wszystkim stronom, a więc zarówno prokuraturze, jak i podejrzanemu" - przekazała prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Jeżeli prokurator będzie dalej odmawiał sporządzenia protokołu przyjęcia poręczenia majątkowego, popełni przestępstwo - powiedziała z kolei mec. Joanna Broniszewska, obrońca Nowaka.
- Moim zdaniem ścieżka w zakresie środków odwoławczych ustała w dniu 2 czerwca. Sąd Apelacyjny w Warszawie zastosował wobec pana Sławomira Nowaka tymczasowe aresztowanie, zaznaczając możliwość zamiany na wolnościowe środki zapobiegawcze po wpłaceniu 1 mln złotych poręczenia majątkowego. Pieniądze wpłynęły w terminie, który określił sąd - dodała w rozmowie z PAP.
Według byłego prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka, jeśli służby chciałyby aresztować byłego ministra transportu, złamałyby prawo.
Jego zdaniem brak pokwitowania przez prokuraturę kaucji to "celowa żonglerka śledczych".
- Sąd zgodził się na kontynuację aresztu, ale zaznaczył, że możliwe jest warunkowe wyjście pod warunkiem wolnościowych środków poręczenia majątkowego w niebagatelnej kwocie, jak na warunki polskie, bo miliona złotych. Niestety, sądy w Polsce ostatnio mają taką praktykę, że przedłużają areszt, ale równocześnie podejmują decyzję o wysokiej kaucji. Powód? To myślenie w kierunku: skoro jest wysoka kaucja i ją zabezpieczymy - to i wyjście z aresztu podejrzanego będzie mniej bolesne. Zawsze zatrzymamy pieniądze - mówił Wirtualnej Polsce były szef Prokuratury Krajowej Janusz Kaczmarek.