Miliardy złotych strat po powodzi. Wiceminister podał kwoty
Straty po powodzi w infrastrukturze wodnej wynoszą 3,5 mld zł, a dodatkowe 1,5 mld zł to koszt naprawy dróg i mostów zarządzanych przez PKP i GDDKiA - przekazał w poniedziałek wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka. Ocenił również, że koszty związane z odbudową dróg samorządowych i lokalnych mogą wynieść analogicznie drugie tyle.
24.09.2024 | aktual.: 24.09.2024 08:02
- Dane z wczoraj pokazują, że (straty - przyp.red.) tylko i wyłącznie w infrastrukturze wodnej to jest prawie 3,5 mld zł - poinformował w programie TVP Info wiceminister Arkadiusz Marchewka. Zaznaczył, że straty w infrastrukturze drogowej, obejmującej drogi i mosty pozostające w zarządzie PKP i GDDKiA, to dodatkowe 1,5 mld zł.
- Oczywiście w to nie wchodzą zniszczenia, które są na drogach samorządowych, drogach lokalnych. Myślę, że one spokojnie mogą być oszacowane na drugie tyle, więc jestem przekonany, że przed nami wielki czas odbudowy i znalezienia środków finansowych na to, żeby po prostu przywrócić świetność tamtym miejscom - dodał.
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
Oprócz tego wiceminister podkreślił, że skala zniszczeń może jeszcze wzrosnąć, ponieważ woda "cały czas płynie i w niektórych miejscach niszczy dalej, chociażby te urządzenia, które służą właśnie gospodarce wodą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bank Światowy wesprze polskie inwestycje?
Podczas poniedziałkowej wypowiedzi Arkadiusz Marchewka zapowiedział również, że we wtorek spotka się z przedstawicielami Banku Światowego. Spotkanie ma dotyczyć inwestycji, które Bank Światowy mógłby wesprzeć.
- W tej sytuacji, w której jesteśmy, jestem przekonany, że (..) wsparcie tak ważnej instytucji, jaką jest Bank Światowy dla projektów, które będą realizowane w Polsce, jest bardzo nam potrzebne - podkreślił.
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki powodzi i zniszczenia? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
- Jestem przekonany, że zrobimy wszystko, aby realizować inwestycje, które będą w przyszłości zapobiegać tego typu incydentom, ale musimy najpierw przeprowadzić konkretną analizę - co jest gdzie niezbędne i potrzebne - dodał wiceszef resortu infrastruktury.