Fundusz odbudowy. Morawiecki dogadał się z lewicą, opozycja skłócona. Miliardy z UE
Rząd ostatecznie przyjął we wtorek projekt ustawy o ratyfikacji unijnej decyzji o powołaniu Funduszu Odbudowy - dowiedziała się WP. Stało się to przy sprzeciwie ministrów z Solidarnej Polski: Zbigniewa Ziobry i Michała Wójcika. Wcześniej premier Mateusz Morawiecki porozumiał się z Lewicą, dzięki czemu PiS zagwarantowało sobie głosy posłów Lewicy w Sejmie przy okazji głosowania nad Funduszem Odbudowy. Koalicja Obywatelska krytykuje Lewicę i zapowiada głosowanie przeciwko PiS.
Projekt o zwiększeniu zasobów własnych UE znalazł się na pierwszym miejscu porządku obrad posiedzenia Rady Ministrów, które rozpoczęło się o godzinie jedenastej we wtorek 27 kwietnia. - Szykuje się przełom - zdradza jeden z ministrów.
Przypomnijmy: wcześniej projekt dotyczący ratyfikacji unijnych zasobów własnych dwukrotnie spadał z porządku obrad rządu. Powodem - o czym jako pierwsi informowaliśmy w WP - był sprzeciw "ziobrystów", którzy konsekwentnie od ubiegłego roku krytykują premiera Mateusza Morawieckiego za efekty negocjacji między państwami unijnej wspólnoty (do Polski w ramach Funduszu Odbudowy ma trafić 250 mld zł).
Tym razem jednak zdania odrębne ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz ministra w KPRM Michała Wójcika nie miały wpływu na przyjęcie projektu przez rząd.
Wedle naszych informacji był to element ustaleń podczas weekendowego spotkania Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina (o kulisach spotkania pisaliśmy TUTAJ). - Kaczyński przyjął argumenty Ziobry, który potwierdził, że zdania w tej sprawie nie zmieni. Jednocześnie panowie ustalili, że rząd przyjmie projekt, który pozwoli uruchomić Fundusz Odbudowy. Ziobro ma nie robić po tym rabanu ani nie wzniecać ognia w koalicji - przekonuje nasz informator z PiS.
Jeszcze w poniedziałek Jarosław Kaczyński - jak się dowiadujemy - miał na temat negocjacji z koalicjantami rozmawiać m.in. z premierem Morawieckim oraz szefem MON Mariuszem Błaszczakiem. Rządowe limuzyny po południu podjechały przed siedzibę centrali PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.
Fundusz Odbudowy dzieli opozycję
Dzień później negocjacje przeniosły się do budynku Sejmu.
Premier nie może liczyć na poparcie koalicjantów z Solidarnej Polski, ale szuka wsparcia u części opozycji. Przed południem we wtorek zakończyła się pierwsza runda negocjacji rządu z Lewicą, która - pod pewnymi warunkami - może poprzeć rząd w głosowaniu nad Krajowym Planem Odbudowy. "Idziemy po pieniądze dla Polski" - powiedział tuż przed wejściem na spotkanie z premierem lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Politycy Lewicy przedstawili sześć postulatów ws. wydatkowania środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Te postulaty to co najmniej 30 proc. środków dla samorządów; 400 mln euro dla zagrożonych przez epidemię branż; zbudowanie 75 tys. tanich mieszkań na wynajem; 1 mld euro na szpitale powiatowe; przygotowanie szczegółowego planu wydatków; powołanie Komitetu Monitorującego wydawanie środków.
Na większość postulatów Lewicy rząd przystał - chodzi m.in. o budowę 75 tys. tanich mieszkań na wynajem, przeznaczenie przynajmniej 30 proc. środków unijnych z Krajowego Planu Odbudowy do samorządów (zasady dystrybucji bedą konsultowane z zarządami województw), wsparcie dla szpitali powiatowych (850 mln euro) oraz poszkodowanych przez pandemię branż (300 mln euro m.in. dla branży gastronomicznej i hotelarskiej, choć rząd może przystać nawet na pół miliarda euro). O szczegółach piszemy TUTAJ.
Gdyby negocjacje się powiodły, byłby to polityczny sukces i szefa rządu, i Lewicy - i wiele wskazuje na to, że tak będzie.
Postulat stworzenia rady monitorującej - jak przypomina jeden z polityków PiS - wyszedł nie tylko ze strony lewicy, ale także z redakcji wspierającej rząd. "Czy powołanie przy premierze Wspólnej Rady Monitorującej (nazwa robocza), do której zostaliby zaproszeni także politycy opozycji, wskazani przez nich eksperci, samorządowcy, naukowcy, nie byłoby sposobem na wyjście z niebezpiecznej gry, w jakiej znalazła się Polska?" – pytał kilka dni temu na portalu wPolityce.pl publicysta Michał Karnowski.
Pomysł - jak słyszymy - rząd przyjął. Jego szczegóły będą jeszcze omawiane.
Co na to Koalicja Obywatelska? Formacja Borysa Budki jest gotowa zagrać va banque i nie poprzeć Funduszu Odbudowy, a więc kluczowego dla Unii Europejskiej projektu. "Z terrorystami się nie negocjuje" - mówią politycy PO. I atakują polityków Lewicy za rozmowy z rządem w tej sprawie.
Tymczasem jedna z liderek Lewicy, Joanna Scheuring-Wielgus, przypomniała słowa Borysa Budki z grudnia 2020 r., gdy lider Koalicji Obywatelskiej… obiecał rządowi wsparcie w głosowaniu nad Funduszem Odbudowy. Dziś Budka stawia kategoryczne weto, a opozycja pogrąża się w wewnętrznej politycznej wojnie.
- To nawet byłoby zabawne, gdyby nie dotyczyło tak fundamentalnej dla Polski sprawy - komentuje na gorąco spory na opozycji ważny polityk PiS.
Przypomnijmy: Unia Europejska w ramach Funduszy Odbudowy po pandemii COVID-19 zamierza pożyczyć na rynku około 800 mld euro, emitując obligacje długoterminowe. Pierwszy raz UE zaciągnie wspólny dług na tak dużą skalę - i to wywołuje sprzeciw "ziobrystów". Pieniądze następnie mają zostać rozdzielone pomiędzy państwa w formie dotacji i pożyczek. Polska może otrzymać około 60 mld euro. Jednak aby tak się stało, decyzja o powołaniu Funduszu musi być ratyfikowana przez wszystkie kraje UE.