Usłyszała ważne pytanie. Wymowne milczenie żony Kamińskiego
Trwa gorąca dyskusja wokół Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy obecnie przebywają w więzieniu. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" próbowała dowiedzieć się, czy Barbara Kamińska liczy na ułaskawienie męża przez prezydenta Andrzeja Dudę. W odpowiedzi usłyszała tylko wymowne milczenie.
- Czy pani liczy, że pan prezydent ułaskawi Mariusza Kamińskiego, nie oglądając się na ministra? Bo może to zrobić w każdej chwili - zapytała Barbarę Kamińską Justyna Dobrosz-Oracz, dziennikarka "Gazety Wyborczej", na sejmowym korytarzu.
Mimo kilku prób nie udało jej się uzyskać żadnego komentarza od żony przebywającego w radomskim areszcie polityka. Milczącą odpowiedź zarejestrowała kamera, a nagranie trafiło do sieci.
Kamińska "w obstawie" PiS
Sędzia Kamińska szła korytarzem, otoczona kordonem członków Prawa i Sprawiedliwości. Mimo kilkukrotnie powtórzonego przez dziennikarkę pytania, zdecydowała się powstrzymać od komentarza i zachować wymowne milczenie.
Zamiast Kamińskiej odzywał się poseł PiS Łukasz Kmita, który apelował o to, by nie przeszkadzać oraz zachować kulturę.
- Może nam pani redaktor nie przeszkadzać? Przepraszam, no naprawdę, bądźmy kulturalni - prosił dziennikarkę. W pewnym momencie zwrócił się także do kamerzysty, idącego obok Dobrosz-Oracz, ostro zarzucając mu, że "uderzyłby panią marszałek" Elżbietę Witek, która szła obok Kamińskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Czy pani liczy na to, że pan prezydent ułaskawi go? Czy liczą panie na prezydenta? - dopytywała dziennikarka, jednak żona byłego posła uparcie milczała, zachowując kamienną twarz, aż zniknęła za drzwiami.