PolskaMilczanowski stanie przed sądem za "sprawę Oleksego"

Milczanowski stanie przed sądem za "sprawę Oleksego"

20 października przed Sądem Okręgowym w Warszawie zacznie się tajny proces byłego szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego, oskarżonego o ujawnienie tajemnicy państwowej w związku ze sprawą rzekomego szpiegostwa Józefa Oleksego z 1995 r.

09.09.2005 | aktual.: 09.09.2005 13:57

Poinformowała o tym Violetta Olszewska z biura prasowego sądu. Dodała, że wciąż nie wyznaczono zaś terminu prywatnego procesu karnego, który sam Oleksy wytoczył Milczanowskiemu i oficerom Urzędu Ochrony Państwa ze swej sprawy.

W listopadzie 2002 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu tajny akt oskarżenia wobec Milczanowskiego. Nigdy nie ujawniono szczegółów sprawy. Wiadomo tylko, że cztery postawione Milczanowskiemu zarzuty dotyczą artykułu kodeksu karnego mówiącego, że osoba, która ujawnia tajemnicę państwową, podlega karze do 5 lat więzienia.

Jeden z zarzutów dotyczy wystąpienia Milczanowskiego jako szefa MSW 21 grudnia 1995 r. w Sejmie, gdy powiedział, iż ówczesny premier Józef Oleksy (SLD) był źródłem informacji dla wywiadu b. ZSRR, a później Rosji. Wiosną 1996 r. prokuratura wojskowa - nie stwierdzając przestępstwa szpiegostwa - umorzyła śledztwo wobec Oleksego, który wcześniej, po wszczęciu śledztwa, odszedł z funkcji premiera.

Inny zarzut wobec Milczanowskiego dotyczy bezprawnego - zdaniem prokuratury - powiadomienia o zarzutach wobec Oleksego prezydenta- elekta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz marszałków Sejmu i Senatu, I prezesa Sądu Najwyższego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego i prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, a także szefa MSZ Władysława Bartoszewskiego.

Prokuratura badała, czy Milczanowski przekroczył obowiązki służbowe, ujawniając najpierw tym osobom, oraz potem w Sejmie, tajemnicę państwową, gdy w grudniu 1995 r. wybuchła "sprawa Oleksego". Prokuratura oparła się m.in. na sprawozdaniu sejmowej komisji nadzwyczajnej, która badała legalność działań w sprawie Oleksego. Według przyjętego w 1996 r. przez Sejm sprawozdania, działania w tej sprawie oficerów UOP oraz Milczanowskiego mogły naruszać prawo. Śledztwo w całej sprawie pierwotnie umorzono w 1998 r., bo uznano, że minister może odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu. Oleksy odwołał się od tej decyzji do sądu, który w 2000 r. nakazał wznowić śledztwo. W 2001 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł zaś, że minister może odpowiadać przed sądem karnym za przestępstwa popełnione w związku z zajmowanym stanowiskiem, jeśli Sejm nie postawi go przed Trybunałem Stanu. We wrześniu 2001 r. Sejm, większością głosów AWS i UW, zdecydował zaś o umorzeniu postępowania z wniosku posłów SLD o Trybunał dla Milczanowskiego.

W maju 2002 r. prokuratura postawiła Milczanowskiemu formalne zarzuty. To była prowokacja, która wstrząsnęła Polską i wstrząsnęła mną - tak zarzut komentował Oleksy. Oskarżenie mnie uważam za przejaw zemsty ze strony SLD - mówił zaś Milczanowski, który dodawał, że nie obawia się procesu.

Akt oskarżenia początkowo trafił do Sądu Rejonowego dla Warszawy- Mokotowa, ale ten poprosił o przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu, w którym orzekają bardziej doświadczeni sędziowie. Powodem przekazania sprawy było jej skomplikowanie oraz fakt, że będą zeznawać były premier i ministrowie. Proces będzie w całości toczył się za zamkniętymi drzwiami.

Oleksy wytoczył też oddzielny proces karny Milczanowskiemu, ówczesnemu wiceszefowi MSW Henrykowi Jasikowi i pięciu funkcjonariuszom UOP - Marianowi Zacharskiemu, Bogdanowi Liberze, Wiktorowi Fonfarze, Wojciechowi Dylewskiemu oraz kapitanowi D.I. (nazwisko jest tajne).

O tym, że jest taki proces, okazało się w czerwcu tego roku, podczas przesłuchania Oleksego w sejmowej komisji ds. PKN Orlen, gdy zażądał on wyłączenia eksperta komisji Libery (szefa wywiadu UOP w 1995 r.) jako jednego z oskarżonych w tym procesie. Oleksy wycofał potem swój wniosek.

Według "Rzeczpospolitej", Oleksy zarzuca oskarżonym przez siebie, że wprowadzili w błąd prokuraturę wojskową, przekazując jej fałszywe informacje; że zniszczyli oryginalne nagrania rozmów operacyjnych; że ujawnili Władimirowi Ałganowowi (który miał być oficerem prowadzącym Oleksego) kryptonim "Olin"; że poświadczali w dokumentach nieprawdziwe okoliczności spotkań Oleksego z Ałganowem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)