Trwa ładowanie...

Migranci przechytrzyli Niemców. "Zapadają się pod ziemię"

Co drugi imigrant przeznaczony do wydalenia przez niemieckie służby nie wsiada do samolotu, aby polecieć do domu. - Schodzi do podziemia - mówią imigranci między sobą. Kiedy zbliża się termin ich wydalenia z Niemiec, takie osoby "znikają" - przyznaje policja.

Migranci przechytrzyli Niemców. "Zapadają się pod ziemię"Źródło: PAP/EPA
d4lnms3
d4lnms3

To zjawisko powtarza się coraz częściej. Kiedy policja w zapowiedzianym przez nią wcześniej terminie przybywa po imigranta przewidzianego do wydalenia z Niemiec, bo nie uzyskał zezwolenia na azyl, nie zastaje go pod wskazanym adresem.

Wynika to z wewnętrznej oceny policji federalnej, o czym pisze dziennik "Welt am Sonntag". W tym roku do końca maja z zapowiedzianych niemal 24 tys. deportacji do skutku doszło tylko 11,1 tys., czyli dużo mniej niż połowa.

W przypadku ok. 12,8 tys. akcji deportacyjnych, które załamały się w ostatniej fazie, policja nie zastała pod znanym jej adresem ok. 11,5 tys. osób. "Przypuszcza się, że wiele z nich zeszło do podziemia" - zauważa gazeta.

Czynny lub bierny opór

W przypadku pozostałych (ok 1,3 tys.) nieudanych deportacji to 150 dotyczy odmowy ze strony pilotów samolotów pasażerskich wpuszczenia imigrantów na pokład. W ponad 500 przypadków do wydalenia nie doszło wskutek biernego lub czynnego oporu imigrantów. To wzrost o przeszło 200 proc. w stosunku do stanu z roku ubiegłego w tym samym okresie.

Zobacz także: Radosław Sikorski: Donald Trump nie lubi Zachodu. Szuka pretekstu, żeby zniszczyć UE i NATO

Oznacza to, że skuteczność niemieckiej polityki wydalania niepożądanych imigrantów wyraźnie się zmniejszyła. Co prawda udało się wręczyć o 17 proc. więcej zawiadomień o czekającej ich deportacji, ale równocześnie liczba zrealizowanych wydaleń spadła o 4 procent.

d4lnms3

Policja domaga się wykorzystania aresztów deportacyjnych

Przewodniczący związku zawodowego niemieckich policjantów Ernst Walter powiedział w wywiadzie dla "Welt am Sonntag", że wyjściem z tej sytuacji byłoby "o wiele szersze wykorzystanie aresztów deportacyjnych".

Niemiecki minister pracy i spraw socjalnych Hubertus Heil (SPD) spojrzał na zaistniały problem z innej perspektywy i skrytykował te kraje związkowe, które - w jego przekonaniu - w coraz większym stopniu starają się deportować do krajów pochodzenia tych imigrantów, którzy dobrze zintegrowali się już w niemieckim społeczeństwie.

W wywiadzie dla dziennika "Augsburger Allgemeine" Heil stwierdził dosłownie: "Mam czasem wrażenie, że Niemcy muszą opuszczać niewłaściwe osoby". Heil ostrzegł w związku z tym przed negatywnymi skutkami takich praktyk dla wysiłków integracyjnych ze strony niemieckiego społeczeństwa, a zwłaszcza, dla przedsiębiorstw zatrudniających imigrantów.

d4lnms3

Minister pracy i spraw socjalnych o polityce migracyjnej RFN

W ubiegłej kadencji parlamentu SPD starała się realizować taką politykę, w której "młodzi uchodźcy, którzy pobierają naukę zawodu mogli ją ukończyć, a następnie otrzymać szansę pozostania w Niemczech przez dwa lata". Tzw. strategia "dwa plus trzy" jest jednak różnie realizowana w różnych krajach związkowych. Najgorzej, zdaniem ministra, wygląda to w Bawarii.

Z drugiej strony Heil przyznał, że Niemcy mają spore kłopoty z integracją imigrantów na rynku pracy. Do tej pory zatrudnienie, pozwalające opłacić składki i ubezpieczenia społeczne, znalazło w Niemczech 220 tys. uchodźców i migrantów. - Ta liczba jest, naturalnie, o wiele za mała - powiedział.

d4lnms3

Dlatego, zdaniem ministra pracy i spraw socjalnych, "bardzo pomocne dla rozwiązania tego problemu byłoby szybsze i bardziej precyzyjne ustalenie statusu uchodźców i migrantów oraz wyjaśnienie ich szans na otrzymanie zgody na pobyt w Niemczech".

ARD/pa

d4lnms3

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d4lnms3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4lnms3
Więcej tematów