Mieszkanka Glinna uznana winną namawiania do zabicia męża uniknie kary
Poznański sąd uznał Sylwię T. winną usiłowania podżegania do zabójstwa swojego męża, ale nie wymierzył jej żadnej kary, uznając, że skoro nie doszło nawet do próby morderstwa, nawet minimalny wyrok roku pozbawienia wolności byłby zbyt surowy.
28.07.2015 | aktual.: 28.07.2015 17:18
O sprawie było głośno na początku marca. 36-letnia mieszkanka wsi Glinno w powiecie nowotomyskim miała zlecić morderstwo swojego męża. Zabójstwa miał dokonać jej sąsiad, za co kobieta obiecała mu 5 tys. zł. Kamil W. jednak o wszystkim powiadomił policję.
Podczas poniedziałkowej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Poznaniu obrońca oskarżonej Sylwii T. przekonywał, że sąsiad był winny kobiecie 5 tys. zł, których nie chciał oddać. Podczas rozmów z kobietą przekonywał ją, żeby zabiła swojego męża i podsuwał jej różne sposoby, w jaki można to zrobić. Sylwia T. przytakiwała mu, traktując to jednak jako żart. Jak się okazało, mężczyzna nagrywał rozmowę i groził, że nagranie wyśle do mediów, jeśli kobieta nie odpuści mu długu.
- Dla niej te rozmowy były żartem, a Kamil W. chciał mieć swoje „pięć minut” w telewizji – wyjaśniała postępowanie swojej klientki jej adwokat.
Znajome oskarżonej potwierdziły przed sądem, że ta skarżyła im się na szantaż ze strony sąsiada.
Prokuratur, który żądał dla Sylwii T. 8 lat więzienia za podżeganie do zabójstwa męża jako dowód winy wskazywał fakt, że kobieta zarejestrowała się w portalu randkowym. Kluczowe okazały się jednak zeznania jej męża, który podczas całego procesu bronił żony, potwierdził nawet, że wiedział o tym, że zarejestrowała się w serwisie randkowym i nie miał nic przeciwko temu.
We wtorek sąd wydał wyrok w tej sprawie. Sylwia T. została uznana winną usiłowania podżegania do zabójstwa, ale jednocześnie nie została skazana na żadną karę. Kodeks karny przewiduje bowiem, że za podżeganie do przestępstwa grozi taka sama kara jak za jego popełnienie. W sprawie o usiłowanie podżegania do zabójstwa nawet nadzwyczajne złagodzenie kary oznaczałoby, że oskarżona zostałaby skazana na przynajmniej rok więzienia, co w opinii sądu byłoby zbyt surowym wyrokiem.
Sędzia prowadząca sprawę zwróciła jednak uwagę, że w tej sprawie nie doszło do próby popełnienia przestępstwa. Kamil W. nie podjął żadnych prób zamordowania męża Sylwii T., a zgodnie z § 2 art. 22 kodeksu karnego „jeżeli czynu zabronionego nie usiłowano dokonać, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia”.
- W tej sytuacji nie zaistniało niebezpieczeństwo utraty życia przez pokrzywdzonego – zwracała uwagę, ogłaszając wyrok sędzia prowadząca sprawę, podkreślając również, że mąż Sylwii T. cały czas bronił swojej małżonki, co także świadczy na jej korzyść.
Wyrok nie jest prawomocny.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .