Mieszkańcy miasteczka żyją w strachu. Inwazja białych niedźwiedzi
W poszukiwaniu pożywienia aż 56 niedźwiedzi polarnych od kilku dni grasuje po ulicach miasteczka Ryrkaipij (we wschodniej Rosji, nad Morzem Czukockim). Władze okręgu ogłosiły stan nadzwyczajny, a szkół pilnują uzbrojeni policjanci.
06.12.2019 06:51
Mieszkańcy Ryrkaipij w Czukockim Okręgu Autonomicznym przyzwyczajeni są do długich nocy, zimna i śniegu. Widok ponad 50 niedźwiedzi przechadzających się przed ich domami nawet na nich robi jednak wrażenie.
Lokalne władze ogłosiły stan wyjątkowy i do odwołania wstrzymały organizację wszystkich wydarzeń publicznych. Szkoły funkcjonują normalnie, ale w obawie o życie uczniów teren wokół budynków patrolują wyznaczeni do tego funkcjonariusze.
Zwierzęta są w różnym wieku. Ktoś z 766 mieszkańców Ryrkaipij widział nawet niedźwiedzicę z młodymi, a jak wiadomo ta w poczuciu zagrożenia potomstwa może być bardzo niebezpieczna. W ramach Programu Ochrony przed Niedźwiedziami powołano nawet specjalną grupę patrolową.
Dlaczego niedźwiedzie podchodzą tak blisko miasteczka zamieszkanego przez ludzi? Eksperci twierdzą, że zazwyczaj zwierzęta bytują na Przylądku Schmidta w Cieśninie De Longa, oddalonym od Ryrkaipij o ponad 2 km.
- Z powodu zmian klimatu i ocieplenia nie ma lodu, po którym zwierzęta albo przynajmniej część z nich przeszłaby w stronę morza, by tam polować i zdobywać pożywienie - uważa Michaił Stiszow, aktywista WWF, cytowany przez BBC.
- Jeszcze pięć lat temu, rzadko zdarzało się, że w pobliże miasteczka zapuszczały się niedźwiedzie polarne. Do tego roku naliczono maksymalnie 5 osobników - powiedział z kolei agencji Tass Anatolij Koczniew z Instytutu Biologicznych Zagrożeń Rosyjskiej Północy.
Źródło: wnp.pl