"Mięsożerna choroba" atakuje Japonię. Co trzeci chory umiera
Niebezpieczna infekcja bakteryjna rozprzestrzenia się w Japonii w rekordowym tempie. Wciąż jednak nie wiadomo dokładnie, co jest przyczyną tzw. "mięsożernej choroby". Szacuje się, że 30 procent przypadków kończy się śmiercią.
Zespół wstrząsu toksycznego paciorkowcowego (STSS), wywoływany najczęściej przez bakterie zwane paciorkowcami grupy A, po raz pierwszy odnotowano w Japonii w 1992 r. Od tego czasu co roku zgłaszano średnio 100–200 potwierdzonych przypadków. Według danych opublikowanych przez Narodowy Instytut Chorób Zakaźnych w minionym roku odnotowano aż 941 przypadki STSS. Poprzedni rekord zachorowań miał miejsce w 2019 roku, kiedy to wykryto 894 przypadki.
Prognozuje się, że w 2024 roku liczba chorych przekroczy poziom z poprzedniego roku. Istnieją poważne obawy, że zespół paciorkowcowego wstrząsu toksycznego (STSS), najcięższa i potencjalnie śmiertelna forma choroby paciorkowcowej grupy A, będzie nadal się rozprzestrzeniać. Co więcej w Japonii wykryto obecność zjadliwych i zakaźnych szczepów tej choroby.
Często bakterię wywołującą tę chorobę nazywa się "mięsożerną", ponieważ powoduje martwicę pasma tkanki otaczającej mięśnie pacjentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Narodowy Instytut Chorób Zakaźnych (NIID) oznajmił, że nadal istnieje wiele niewiadomych dotyczących mechanizmów powstawania gwałtownych odmian paciorkowców.
Prawie co trzeci chory umiera
Większość osób zakażonych paciorkowcami nie przejawia żadnych objawów, a jeśli tak, to ograniczają się one jedynie do bólu gardła i infekcji skórnych. Władze jednak zaznaczają, że w rzadkich przypadkach, gdy bakteria dostaje się do krwiobiegu, mięśni lub płuc, objawy mogą szybko się nasilić, prowadząc do obniżenia ciśnienia krwi, niewydolności wielonarządowej, a nawet śmierci. Szacuje się, że 30 procent przypadków STSS kończy się śmiercią.
Zazwyczaj pacjenci są leczeni antybiotykami, jednak w przypadku poważnych powikłań konieczne może być usunięcie zainfekowanej tkanki.
"Bakteria często przedostaje się do krwioobiegu i płynu mózgowo-rdzeniowego, gdzie normalnie nie można jej wykryć. Prowadzi to do nagłego pogorszenia funkcjonowania wielu narządów" - ostrzega japońska gazeta "Asahi Shimbun".
Władze apelują o mycie i opatrywanie ran, częste mycie rąk i przyjmowanie antybiotyków, jeśli są przepisane.
Źródło: The Guardian, Asahi Shimbun, Japan Times