Mieli granaty i broń... jak zwykli przechodnie
Czterej uzbrojeni w granaty i broń automatyczną Jemeńczycy, których zatrzymano w pobliżu ambasady USA w Sanie, byli tylko zwykłymi przechodniami i nie planowali zamachu na amerykańską placówkę - poinformowały władze.
Ministerstwo spraw wewnętrznych podało, że w pobliżu ambasady USA zatrzymano czterech mężczyzn w wieku od 20 do 33 lat, przy których znaleziono granaty, broń automatyczną i amunicję. Nie wiadomo, kiedy dokonano aresztowania.
Zdaniem władz zatrzymani pochodzą z miasta Damadż w północnej prowincji Sada, której władze walczą z szyicką rebelią.
Prawo do noszenia broni
Wielu jemeńskich mężczyzn podkreśla tradycyjne prawo do noszenia broni. Władzom nie udaje się zdelegalizować niezarejestrowanych sztuk i zabronić noszenia jej w miejscach publicznych.
Jemen, jeden z najbiedniejszych krajów świata arabskiego, zmaga się też z falą ataków terrorystycznych przeprowadzanych przez Al-Kaidę i nasilającymi się konfliktami religijnymi na południu.
W ubiegłym roku w zamachu na ambasadę USA w Sanie zginęło 16 osób