Między papieżem a proboszczem - polscy katolicy a UE
Choć papież nie raz prezentował Unię jako twór głęboko chrześcijański, w polskiej sferze publicznej “opłacało się” być eurosceptykiem – pisze Anna Mateja w „Tygodniku Powszechnym”.
28.04.2004 07:59
Liga Polskich Rodzin, ugrupowanie powołujące się przecież i na wartości chrześcijańskie, i nauczanie papieskie, i autorytet Kościoła, m.in. dzięki antyunijnej retoryce zdobyła w wyborach parlamentarnych w 2001 r. poważną reprezentację w parlamencie, pokazując, że trafiła w społeczne zapotrzebowanie. Natomiast Radio Maryja osłabiło krytyczną wobec Unii kampanię dopiero po słowach Papieża “Europa potrzebuje Polski!”.
Ze strony polskiego Kościoła, a konkretnie Episkopatu, zabrakło zarówno zdecydowanego zdystansowania się od antyunijnych wypowiedzi mediów czy partii powołujących się na katolicki rodowód, jak i jednoznacznie aprobującej akcesję deklaracji – zauważa Mateja. W diecezjach o wstąpieniu do Unii nie dyskutowano wcale albo dopiero na kilka tygodni przed referendum. Może się więc zdarzyć, że szeregowy polski katolik nie usłyszał, co o akcesji myśli jego Episkopat. Wie jednak na pewno, co myśli jego proboszcz.