Miedwiediew: nie jestem technicznym premierem
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew zaprzeczył, jakoby polecenia jego rządowi wydawali urzędnicy Administracji Kancelarii Prezydenta FR. Oświadczył też, że urząd premiera Federacji Rosyjskiej nie jest techniczny. Miedwiediew powiedział to w programie "Pozner" wyemitowanym wieczorem przez telewizję Kanał 1. Ten cotygodniowy program, prowadzony przez jednego z najbardziej znanych rosyjskich dziennikarzy Władimira Poznera, jest jedyną audycją publicystyczną w państwowych stacjach telewizyjnych nadawaną na żywo i bez żadnej cenzury. Sam Pozner przyznał, że nie spodziewał się zgody Miedwiediewa na wywiad. Ujawnił również, że poprzedni premier Władimir Putin odmówił udziału w jego programie.
78-letni Pozner zawsze sam zaprasza swoich gości i sam decyduje o tym, o czym będzie z nimi rozmawiać. Premiera zaprosił w zeszły poniedziałek, skrytykowawszy go wcześniej za sposób, w jaki został wybrany na przewodniczącego partii Jedna Rosja (jednomyślnie, w głosowaniu jawnym i bez kontrkandydata). Miedwiediew zaproszenie przyjął. Pozner przyznał, że był tym zaskoczony.
W programie Miedwiediew powiedział, że jest tylko jeden człowiek, który może wydawać dyspozycje rządowi - prezydent. - Wszyscy pozostali ludzie w najlepszym wypadku są jego doradcami - oznajmił Miedwiediew, odnosząc się do opinii komentatorów, że po przejściu do Administracji Prezydenta wielu członków poprzedniego rządu prawdziwe centrum decyzyjne także w sprawach będących w kompetencji rządu znajduje się na Kremlu.
Premier przypomniał, że swego czasu był zastępcą szefa, pierwszym zastępca szefa i szefem Administracji Prezydenta oraz że przez cztery lata pełnił też sam urząd prezydenta. - Nie mogę sobie przypomnieć nawet jednego przypadku, by ktoś z Administracji Prezydenta kierował rządem - powiedział.
Miedwiediew oświadczył również, iż "żaden z jego poprzedników na stanowisku szefa rządu, których znał i z którymi współpracował - Putin, Michaił Kasjanow, Michaił Fradkow, Wiktor Zubkow i znów Putin - nie był technicznym premierem, gdyż w Rosji technicznego premiera nie może być z definicji. - Czy naprawdę ktoś sądzi, że premier zanim coś podpisze dzwoni do kogoś i o coś pyta? - oznajmił.
Miedwiediew zapewnił, że samodzielnie wybrał kandydatów do swojego gabinetu, a prezydent ich zatwierdził. - W rządzie nie ma ludzi, którzy pojawiliby się tam w jakikolwiek inny sposób - przekonywał. Jego zdaniem rząd ma "wysoki potencjał".
Szef rządu przyznał także, iż partia Jedna Rosja wymaga odnowy, konkurencji wewnętrznej i nowych twarzy.