Miedwiediew grzmi. Reaguje na ruch UE
Dmitrij Miedwiediew zabrał głos ws. kolejnego pakietu unijnych sankcji przeciwko Rosji. "Nie ma sensu odwoływać się do roztropności naszych wrogów na Zachodzie, bo wrogowie muszą być zmuszeni prosić o litość w przegranej bitwie gospodarczej" - stwierdził wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Rada Unii Europejskiej zatwierdziła w czwartek wynegocjowany wcześniej ósmy pakiet sankcji gospodarczych i indywidualnych przeciwko Rosji w związku z eskalacją agresji na Ukrainę oraz bezprawną aneksją obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego.
"'Piekielne sankcje' trafiły do ósmej rundy. Jak wiecie, piekło ma dziewięć kręgów. Więc wciąż są rezerwy. Niech nasi wrogowie dalej szaleją" - skomentował decyzję UE Dmitrij Miedwiediew na swoim profilu na Telegramie.
Czytaj też: Rozmowa z Putinem. Krótka odpowiedź Bidena
Jak dodał, Rosja tak długo żyła w "warunkach ograniczeń", że nauczyła się dostosowywać do szybko zmieniających się okoliczności. "Zachód po raz kolejny nie zdołał 'rozerwać na strzępy' naszej gospodarki. Najważniejsze, że Rosja ma nie tylko niezbędny margines bezpieczeństwa, ale także wszelkie możliwości dalszego rozwoju" - czytamy w nowym wpisie wiceszefa Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Putin jest nieobliczalny? "Walczy nie tylko z Ukrainą"
"Nie ma złudzeń". Miedwiediew atakuje Zachód
W kolejnych zdaniach Miedwiediew przekonuje, że to Europa i Stany Zjednoczone najbardziej cierpią na wprowadzanych sankcjach. "Na początku nasi wrogowie desperacko bili się w pierś. Przekonali swoich obywateli i cały świat, że bez problemu poradzą sobie bez rosyjskiej ropy, gazu, nawozów, leków i zboża. Bez kupców na swoje hamburgery, ubrania, kosmetyki, samochody i serwisy internetowe. Teraz zdali sobie sprawę, że ich sankcje polegają na samookaleczeniu" - pisze propagandysta Kremla.
"Nie ma złudzeń. Zachód zamierza do końca wystąpić przeciwko Rosji. Wprowadzać wobec niej coraz to nowe bezsensowne ograniczenia, mając nadzieję, podobnie jak w ostatnich latach, na jak największe osłabienie rosyjskiej gospodarki" - stwierdza Dmitrij Miedwiediew.
Na koniec podsumowuje, że "bez normalnego handlu międzynarodowego w różnych częściach świata będzie odczuwalny chaos i ubóstwo". "Nie ma sensu odwoływać się do roztropności naszych wrogów na Zachodzie, bo wrogowie muszą być zmuszeni prosić o litość w przegranej bitwie gospodarczej" - straszy wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.