Michał Szczerba: Andrzej Duda będzie musiał wyjąć głowę, którą trzymał w piasku
- Pozycja Andrzeja Dudy w Brukseli byłaby całkiem inna, gdyby przed wyjazdem załatwił sprawę ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów TK. Dzisiaj będzie musiał wyjąć tę głowę, którą trzymał w piasku i bronić nie swoich decyzji, tylko decyzji Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Michał Szczerba z PO w programie #dziejesienazywo.
Zdaniem Szczerby, pracującego w Komisji Spraw Zagranicznych, wizyta w Belgii jest spóźniona. - Prezydent po pół roku od zaprzysiężenia odwiedza Brukselę, która powinna być pierwszym celem jego wizyty - podkreślił poseł.
W ocenie gościa WP, prezydent wycofuje się z aktywności europejskiej, zostawiając pole nowemu rządowi. - Beata Szydło nie jest doświadczona jeśli chodzi o politykę europejską, a minister Waszczykowski porusza się jak słoń w składzie porcelany - stwierdził Szczerba.
Prowadzący program Jacek Żakowski pytał wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego: - Gdyby był Pan na miejscu prezydenta, wszedłby Pan do gabinetu Tuska i co by Pan powiedział?
- W jaki sposób możemy pomóc i współpracować dla Polski? Takie pytania zadałbym w pierwszej kolejności. Próbowałbym budować konsensus w zakresie tego, że nie powinniśmy jako dorośli politycy donosić na własny kraj, jak to robi opozycja. Donosiła na własną ojczyznę i osiągnęła swój efekt - ratingi obniżono - oznajmił Jaki.
- Mam prośbę, panie ministrze, żeby Pan traktował widzów poważnie. Słowo "donosił" jest słowem nieprzyzwoitym w tym kontekście. Nie posługujmy się obelgami - zwrócił mu uwagę Żakowski.
- Wzajemnie, proszę o to Pana redaktora. Również o to, żeby Pan mnie nie cenzurował - mam prawo do swojej opinii. I nie traktować rozmówców z drugiej strony. Przed chwilą pan poseł Szczerba przeprowadził szarżę na pana prezydenta i panią premier, obrażając ich. Też chcę mieć taki komfort wypowiedzi - ripostował Jaki.
- Jeżeli się czuje tak, że własny interes jest ważniejszy niż państwa i z nieskrywaną satysfakcją mówi się o obniżeniu ratingów przez opozycję, ja na taki sposób myślenia nie mogę się zgodzić - mówił Jaki.
Dodał, że w Brukseli porozmawiałby o kluczowych sprawach UE, takich jak to, że UE jako organizacja przestała być konkurencyjna na świecie i że dużo środków wydaje się na biurokracje, a mało na innowacje.
- Doprowadziła do upadku przemysłu z powodu ideologii, dlatego nie potrafi rywalizować z USA, Japonią i Chinami. Tam stawia się na industrializacje, a tu na ideologię - mówił Jaki.
- Urzędnicy potrafili tworzyć instrukcję noszenia kaloszy albo spuszczenia wody w toalecie. Na pewno musimy rozmawiać o tym, jak sprawić, żeby UE potrafiła zapewnić młodym ludziom pracę z wykształceniem wyższym - dodał.