Michał Dworczyk: Zachowanie niemieckiej minister oburzające
- To, że attache obrony Niemiec został wezwany po niedopuszczalnej wypowiedzi Minister Obrony Narodowej tego kraju, nie jest niczym nadzwyczajnym - mówi Michał Dworczyk. Według wiceszefa polskiego MON, "zachowanie Ursuli von der Leyen należy potraktować jako oburzające i dlatego reakcja była niezbędna".
08.11.2017 | aktual.: 08.11.2017 08:56
"Zdrowy demokratyczny opór młodej generacji w Polsce"
W poniedziałek przed południem odbyło się spotkanie przedstawicieli MON z attache obrony Niemiec. Spotkanie dotyczyło wypowiedzi minister obrony Niemiec Ursuli von der Leyen, która w talk show w ZDF powiedziała między innymi, że istotne jest, aby wspierać "zdrowy demokratyczny opór młodej generacji w Polsce".
Wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Michał Dworczyk, który był gościem "Jeden na jeden" w TVN24. Zapytany, czy wzywanie attache ambasady Niemiec nie jest kompetencją ministra spraw zagranicznych, odpowiedział, że "istnieje coś takiego jak dyplomacja wojskowa". - Ataszaty (biuro przedstawicielstwa dyplomatycznego - przyp. red.) są na całym świecie, każdy poważny kraj je posiada - dodał Dworczyk.
"Ja sobie tego nie wyobrażam"
- Czy pan sobie wyobraża sytuację, w której przedstawiciel polskiego rządu nawołuje polityków albo jakąś grupę społeczną w innym kraju NATO czy Unii Europejskiej do tego, żeby atakowała własny rząd? - pytał prowadzącego wiceszef MON. - Ja sobie tego nie wyobrażam - podkreślił Dworczyk.
Dodał, że "zachowanie minister obrony Niemiec należy potraktować jako oburzające i dlatego reakcja była niezbędna". Dworczyk zapewnił, że została ona uzgodniona z resortem kierowanym przez Witolda Waszczykowskiego.
Źródło: WP, TVN24