Attache Obrony RFN wezwana przez Macierewicza. "Polityk kraju NATO wzywa do działań antyrządowych"
Najważniejsze jest to, że wypowiedź padła podczas talk-show; to nawet nie jest duża sprawa. Pani minister wypowiadała się w pozytywny sposób nie tylko o Polsce, ale też o innych krajach. Podkreślała, że ważne jest to, abyśmy mówili w Unii Europejskiej o wspólnych wartościach - powiedziała rzeczniczka niemieckiej ambasady w Polsce Christina Wegelein. Rzeczniczka MON stwierdziła, że "MON nie może przyjąć do wiadomości wyjaśnień attache".
Szef MON Antoni Macierewicz wezwał Attache Obrony RFN ws. słów Ursuli von der Leyen, kierującej resortem obrony w Niemczech. Stwierdziła ona w niemieckiej telewizji m.in. że "trzeba wspierać zdrowy demokratyczny opór młodych ludzi w Polsce" i "zadaniem Niemiec jest podtrzymywanie dyskursu, spieranie się z Polską i z Węgrami".
Rzeczniczka MON potwierdziła, że Attache Obrony Niemiec spotkał się z dyrektorem dep. wojskowości w MON i powtórzył, że słowa niemieckiej polityk zostały wyrwane z kontekstu. - Nie możemy przyjąć do wiadomości tych wyjaśnień. Polityk który jest członkiem NATO, namawia do działań antyrządowych - to niedopuszczalne - oświadczyła mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz.
Niemiecki MON tłumaczył, że w mediach społecznościowych opublikowano "jedno zdanie wyrwane z kontekstu". "Minister jasno wyraziła swoje uznanie dla polskiej historii i podkreśliła osiągnięcia Polski wraz z prekursorską rolą "Solidarności" - oświadczył rzecznik resortu Sven Janssen. Dodał, że polityk miała na myśli "wzmacnianie wspólnych wartości UE".
Rzeczniczka niemieckiej ambasady w Niemczech ma nadzieję, że poranne spotkanie w siedzibie MON - "jeśli było porozumienie zakończy sprawę". - Naszym zdaniem to nawet nie jest duża sprawa. Pani minister wypowiadała się w pozytywny sposób nie tylko o Polsce, ale też o innych krajach - dodała.
Wegelein nie chciała komentować, czy słowa Ursuli von der Leyen to oznaka sporu polskiego rządu z niemieckim. Zdaniem szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, z którym rozmawiał portal wPolityce.pl słowa niemieckiej minister są "przyznaniem się do tego, że strona niemiecka ingeruje w życie polityczne w Polsce".
Źródło: wPolityce.pl,TVN24,PAP,MON