Miał podpalić swoją kamienicę. Grozi mu 10 lat więzienia
W minioną sobotę doszło do podpalenia kamienicy w Siemianowicach Śląskich. Podejrzanym jest 37-letni mieszkaniec budynku. Obecnie został aresztowany na trzy miesiące.
Zgłoszenie o pożarze w kamienicy przy ul. Ligonia wpłynęło w sobotę około godziny 7.40. Ogień objął jedno z mieszkań na drugim piętrze budynku oraz fragment dachu. Płomienie widoczne były w górnej części budynku i rozprzestrzeniły się na boczne zabudowania. Strażacy szybko opanowali pożar. Wezwani na miejsce policjanci wspólnie ze strażakami natychmiast rozpoczęli ewakuację mieszkańców. Łącznie wyprowadzono z mieszkań 41 osób, w tym kilkanaścioro dzieci. Na badania do szpitala trafiła kobieta z dzieckiem.
Sąd aresztował 37-latka, podejrzanego o podpalenie kamienicy w Siemianowicach Śląskich. Do pożaru doszło w minioną sobotę. - Mężczyzna podłożył ogień na poddaszu budynku, w którym mieszkał z żoną - informuje śląska policja.
Podejrzanemu mężczyźnie grozi 10 lat więzienia – podała we wtorek siemianowicka policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Podejrzenia, że nie było to zdarzenie przypadkowe, ale podpalenie, od początku padły na mieszkającego tam wspólnie z rodziną 37-latka. Mężczyzna wygrażał się wcześniej, że spali żonę. Był także widziany przez świadków na miejscu w czasie, gdy doszło do pożaru. Jeszcze tego samego dnia 37-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu - opisywali policjanci z Siemianowic.
Następnego dnia z udziałem prokuratora i biegłego z zakresu pożarnictwa przeprowadzono oględziny podpalonego poddasza. Kryminalni zgromadzili materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie zatrzymanemu zarzutu spowodowania pożaru. Został aresztowany na trzy miesiące.
Źródło: slaska.policja.gov.pl
Czytaj także: