Miał kradziony dowód kobiety... upierał się, że to jego
Warszawska straż miejska została wezwana w niedzielny poranek do jednego z bloków, gdzie na klatce schodowej leżał mężczyzna. Okazało się, że... 25-letni Mateusz Sz. odsypia. Poproszony o wylegitymowanie się pokazał dowód 30-letniej mieszkanki Wybrzeża i upierał się, że to jego.
07.03.2011 | aktual.: 07.03.2011 18:12
W rozmowie ze strażnikami miejskimi Mareusz Sz. uparcie twierdził, że dowód należy do niego, ale po rozmowie z patrolem policji zmienił zdanie. Jak mówił, to znajoma, która musiała zostawić mu dowód osobisty... zapomniała go odebrać razem z telefonem komórkowym.
Funkcjonariusze skontaktowali się z właścicielką telefonu i dowodu. Okazało się, że nie jest znajomą, ale padła ofiarą kradzieży.
Śpioch trafił do izby wytrzeźwień, rzeczy do policyjnego depozytu.