Mężczyzna wypadł z jachtu na Jeziorze Nyskim. Trwają jego poszukiwania
Już trzeci dzień ratownicy WOPR szukają 62-letniego żeglarza spod Opola na jeziorze Nyskim. Mężczyzna wypadł za burtę jachtu w sobotę. Sternik łodzi, który był pijany w czasie wypadku, usłyszał zarzuty.
W poniedziałek ratownicy WOPR wznowili poszukiwania ciała 62-letniego mieszkańca powiatu opolskiego. Mężczyzna wypadł do wody w sobotę wieczorem z pokładu prywatnego jachtu - podaje nto.pl. Do zdarzenia doszło na Jeziorze Nyskim, na wysokości miasta Siestrzechowice.
Jak podaje WOPR, zgłoszenie o wypadku ratownicy otrzymali o godz. 18.20.
- Policjanci ustalili, że jachtem sterował 66-letni mieszkaniec powiatu opolskiego - powiedział mł. asp. Magdalena Skrętkowicz, rzecznik policji w Nysie. - Badanie wykazało, że miał blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Nietrzeźwi byli także dwaj inni mężczyźni na pokładzie. Sternik jachtu już usłyszał zarzut bezpośredniego narażenia innych osób na niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi za to do trzech lat więzienia - dodał.
Nie wiedzą, gdzie wypadł
Nie wiadomo, w jakich okolicznościach 62-latek wypadł za burtę i dlaczego załoga łodzi nie zatrzymała się natychmiast na kotwicy. Kiedy na miejsce dotarli ratownicy WOPR, żeglarze nie potrafili wskazać miejsca, w którym doszło do wypadku.
"Ratownicy WOPR szybko zlokalizowali jednostkę, na której znajdowały się trzy osoby, wszyscy pod widocznym działaniem alkoholu. Potwierdzili, że z pokładu wypadł ich kolega, ale nie wiedzą, w którym miejscu" - napisał jeden z ratowników na Facebooku.
Źródło: nto.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl