Mężczyzna podpalił się w szpitalu w Łowiczu. Trafił na oddział psychiatryczny
W szpitalu w Łowiczu podpalił się 37-letni mężczyzna. Oblał się łatwopalną substancją i przyłożył ogień. Ubranie zapaliło się momentalnie. Na szczęście udało się szybko zgasić płomienie kocami i gaśnicą. W tej chwili nie wiadomo, jakie były jego motywy.
Do zdarzenia doszło w Szpitalu Miejskim w Łowiczu. - Mężczyzna stał w poczekalni izby przyjęć szpitala. W pewnym momencie zaczął się oblewać czymś, co śmierdziało jak rozpuszczalnik. Żona jednego z oczekujących w poczekalni pacjentów wbiegła na izbę i powiadomiła pracowników o sytuacji - opowiedział "Dziennikowi Łódzkiemu" jeden z lekarzy.
Kiedy do mężczyzny podeszli do pracownicy, wyjął zapalniczkę i podpalił się. Do akcji wkroczyli lekarze z izby przyjęć. Przy pomocu koca i gaśnicy uratowali mu życie.
- Doznał poparzeń 1- i 2-go stopnia. Nie zagrażają one bezpieczeństwu zdrowia i życia desperata - wyjaśnił gazecie lekarz z Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łowiczu. Trafił na oddział psychiatryczny Szpitala Powiatowego w Sochaczewie.
Policjanci wyjaśniają przyczyny samopodpalenia mężczyzny. Chcą go przesłuchać, ale będzie to możliwe najwcześniej jutro.
Tragedia w Warszawie. 54-latek w stanie ciężkim
19 października w Warszawie podpalił się 54-letni mężczyzna. Do zdarzenia doszło przed Pałacem Kultury i Nauki. Zanim się podpalił, rozdał przechodniom ulotki i przeczytał ich treść. Zwrócił się do rządu Prawa i Sprawiedliwości. Zaapelował do Polaków o szybką reakcję na wydarzenia w kraju.
Stan mężczyzny jest ciężki, przebywa obecnie w szpitalu. Sprawą zajęła się prokuratura.