Mężczyzna obraził Joe Bidena w trakcie rozmowy na żywo. Nagranie robi furorę
W trakcie transmitowanego na żywo przedświątecznego spotkania dla rodzin w USA doszło do niezręcznej sytuacji. Podczas rozmowy prowadzonej przez prezydencką parę jeden z telefonicznych słuchaczy obraził Joe Bidena popularnym w internecie sloganem. Amerykański prezydent nie odczytał podprogowego przekazu i zgodził się z mężczyzną. Nagranie niezręcznej rozmowy podbija sieć.
Od kilku dobrych lat w Stanach Zjednoczonych istnieje tradycja, że w czasie wigilii Bożego Narodzenia prezydenci USA informują dzieci o postępach w roznoszeniu prezentów. Znajdując się w amerykańskim dowództwie sił powietrznych, tym roku to Joe i Jill Bidenowie śledzili podróż sań świętego Mikołaja po niebie. W spotkaniu online brała udział także rodzina ze stanu Oregon: dwuletnia Penelopa, czteroletnia Piper, trzyletni Hunter, 11-letni Griffin i ich ojciec Jared.
Dzieci tradycyjnie wymieniły swoje gwiazdkowe życzenia, a na koniec głos zabrał ich ojciec, zwracając się do pary prezydenckiej. Nikt się nie spodziewał tego, co wydarzyło się dalej, szczególnie prezydent USA.
Czytaj także: Kongres ujawnił SMS-y wysyłane do Trumpa w trakcie szturmu na Kapitol. "To wszystko poszło za daleko"
Mężczyzna obraził Joe Bidena w rozmowie na żywo, a ten... się z nim zgodził
- Mam nadzieję, że również macie cudowne święta. Wszystkiego najlepszego i "let's go Brandon" - powiedział mężczyzna. Nie wiadomo, czy prezydent USA znał prawdziwe znaczenie tego zwrotu, ale na życzenia mężczyzny odpowiedział: "zgadzam się, let's go Brandon", po czym chciał jeszcze zmienić temat. Jared z Oregon już nic nie odpowiedział, a połączenie zostało zakończone.
Określenie "let's go Brandon" jest wyjątkowo obraźliwe dla prezydenta USA i od niedawna stało się synonimem wulgarnego "f**k Joe Biden.
Fragment piątkowej rozmowy, w którym pada obraźliwe określenie, bije rekordy popularności w mediach społecznościowych za oceanem.
O co chodzi z "let's go Brandon"?
Na początku października telewizja NBC transmitowała na żywo wywiad z 28-letnim Brandonem Brownem, zwycięzcą rajdu samochodowego NASCAR Xfinity Series w Alabamie. W trakcie relacji zgromadzony za kamerą tłum zaczął głośno skandować "f**k Joe Biden". Reporterka prowadząca rozmowę próbowała ratować sytuację i powiedziała do kamery: "słyszycie państwo, widownia skanduje: let's go, Brandon!".
Zwrot niemalże natychmiast został podchwycony w mediach społecznościowych i zyskał ogromną popularność w internecie. Określenie szybko trafiło na transparenty i gadżety, które chętnie kupują krytycy prezydenta Joe Bidena.
Ze względu na podprogowe znaczenie wyrażenia, które może być emitowane w mediach publicznych, słów "let's go, Brandon!" zaczęli nawet używać kongresmeni w przestrzeni publicznej.
Źródło: CNN