Mężczyzna, który zaatakował recepcjonistkę w biurze PO, wcześniej napadł na Kubę Wojewódzkiego?
32-letni mężczyzna, który rano zaatakował recepcjonistkę w biurze PO, przyznał, że to on rok temu spryskał gazem Kubę Wojewódzkiego. Informację sprawdza policja - informuje "Rzeczpospolita".
16.09.2014 20:02
- Sposób działania sprawcy, jego rysopis pasują do zatrzymanego mężczyzny - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z policjantów. Ale, jak dodaje - to niczego nie przesądza. - Nie jest wykluczone, że mężczyzna się przyznaje do napaści sprzed roku, by zaistnieć medialnie - dodaje funkcjonariusz.
Do ataku na Kubę Wojewódzkiego doszło w październiku zeszłego roku przed siedzibą radia Eska Rock przy ul. Jubilerskiej. Dziennikarz przed wejściem do budynku został oblany żrącą substancją przez nieznanego mężczyznę.
Lekarz stwierdził u prezentera oparzenia policzka i dłoni, jednak Wojewódzki nie odniósł poważniejszych obrażeń, bo na twarzy miał okulary.
Moment ataku nagrały kamery monitoringu, jednak mimo publikacji wizerunku napastnika w mediach, nie udało ustalić kim jest. Dlatego w grudniu postępowanie w tej sprawie umorzono.
Atak w biurze PO
We wtorek około 9.40 do biura partyjnego wszedł mężczyzna, miał przy sobie ręczny miotacz gazu i zaatakował nim recepcjonistkę. Został obezwładniony przez ochronę i przekazany policji.
Później policja podała, że mężczyzna ma 32-lata, pochodzi spoza Warszawy i wcześniej nie był karany. Wiadomo też, że ostatni pracował na Wyspach Brytyjskich. Stracił tam pracę, nie mógł znaleźć nowej, był rozgoryczony, i to spowodowało jego frustrację - mówi "Rz" policjant.
Źródło: Rzeczpospolita, PAP