Metropolita rozsierdził Greków. "Ta katastrofa to kara boska"
Niedawna katastrofa kolejowa, która wydarzyła się w Grecji, została określona mianem "kary boskiej". Taką opinię wypowiedział były metropolita Kalavrity i Aegialii, wzniecając tym samym głośny protest opinii publicznej.
10.03.2023 | aktual.: 10.03.2023 14:10
Katastrofa kolejowa w północnej prowincji Larisa, która miała miejsce 28 lutego, to jedno z najtragiczniejszych zdarzeń tego typu w historii kraju. W godzinach nocnych doszło do zderzenia pociągu osobowego z towarowym. W wyniku katastrofy zginęło 57 osób. Choć cały świat łączył się w żałobie, to zupełnie inną opinię na ten temat przedstawił Ambrosios, duchowny Greckiego Kościoła Prawosławnego, który swoimi mocnymi słowami rozsierdził opinię publiczną.
Zobacz także
Kara za ciężkie grzechy
Były metropolita stwierdził wprost, że niewyobrażalna tragedia, jaka dotknęła kraj, była karą boską za "ciężkie grzechy", które miały zostać popełnione podczas styczniowego słynnego karnawału w Patras. Taka interpretacja spotkała się z powszechnym oburzeniem, które znalazło swój wyraz w mediach.
W czwartek do słów starszego duchownego odniósł się dziennik "Ta Nea", który uznał postawę metropolity za "obskurantyzm" połączony ze "skrajnie prawicowymi poglądami". Opinia Ambrosiosa miała wzbudzać nienawiść do ofiar jednej z największych tragedii w Grecji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W podobnym tonie wypowiedziało się CNN Greece, gdzie również zaznaczono, że poglądy duchownego są "całkowite zacofane". Co więcej, dziennikarze oskarżyli metropolitę o znieważenie pamięci ofiar. Pojawiły się także komentarze SKAI TV, w których zaznaczono, że takie poglądy są nie do pomyślenia w przypadku człowieka związanego z Bogiem.