PolskaMeteorolog ostrzega: lepiej nie chodzić po ulicach, gdy dmuchnie

Meteorolog ostrzega: lepiej nie chodzić po ulicach, gdy dmuchnie

Prognozy czasem się nie sprawdzają, ale wiać będzie. Lepiej nie chodzić po ulicach, kiedy dmuchnie. Nie tylko dachówki mogą fruwać, ale i połamane konary – ostrzega Ryszard Cieśla z sądeckiej stacji Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej".

Meteorolog ostrzega: lepiej nie chodzić po ulicach, gdy dmuchnie
Źródło zdjęć: © Gazeta Krakowska

19.01.2007 | aktual.: 19.01.2007 08:43

"Gazeta Krakowska": Jeśli popatrzeć na termometry, można odnieść wrażenie, że mamy marzec, a może nawet kwiecień. Tymczasem w kalendarzu jest połowa stycznia.

Ryszard Cieśla: Podobno od przyszłego tygodnia, po silnych wiatrach, ma się coś zmienić. Ale to tylko prognozy.

Mocno będzie wiało?

– Może być rzeczywiście niewesoło. U nas nawet do 35 metrów na sekundę. Nie wiem, czy pan pamięta rok 1976, kiedy zrywało w mieście dachy i łamało drzewa. Wtedy mieliśmy wiatr w porywach do 29 m/s.

Prognozy synoptyków nie zawsze się sprawdzają...

– Zawsze jest taka nadzieja. Prognozy czasem się nie sprawdzają, ale wiać będzie. Nikt nie jest taki mądry, żeby dokładnie przewidzieć, co będzie się działo w pogodzie. Lepiej jednak dmuchać na zimne. Nie chodzić po ulicach, kiedy dmuchnie, nie parkować samochodów pod domami czy drzewami. Nie tylko dachówki mogą fruwać, ale i połamane konary. W 1976 roku wiatr był tak silny, że zrywał dachy z domów, a nawet ze szkół. Oby się to nie powtórzyło.

Przed rokiem o tej porze zapowiadał Pan ocieplenie do... –15 stopni. Wtedy nękała nas sroga zima. Dziś mówimy o kilkunastu stopniach ciepła i silnym wietrze...

– Zimy praktycznie w ogóle nie ma. Pięć dni po Wszystkich Świętych, ze śniegiem i niewielkim, ale jednak mrozem, to raptem epizod. Potem ekstremalne jak na tą porę roku ciepło – i tak jest do dziś. To bardzo nietypowe.

Pamięta Pan tak ciepły grudzień i styczeń?

– W 1994 roku zdarzyło się w styczniu około 16 stopni plus, ale to był epizod i szybko wróciła normalna zima. Teraz średnie mamy naprawdę zwariowane. Cały rok 2006 był zresztą zwariowany w pogodzie i szaleństwo nadal trwa. Trzeba będzie wszystko policzyć i porównać, ale to będą niewątpliwie obserwacyjne rekordy. Ta sytuacja dotyczy całej półkuli północnej. Tradycyjna zima jest teraz tylko w północnej Kanadzie i na Syberii. Polska przypomina dziś bardziej Francję, z wpływem ciepłego powietrza znad Atlantyku. Kontynentalnych frontów nie widać w ogóle. W Europie śnieg można znaleźć w północnej Skandynawii, i w Alpach – z racji wysokości. Termika to już całkowite szaleństwo. W grudniu i styczniu średnia jest na poziomie kilkunastu stopni na plusie. W Sylwestra ludzie na Rynku bawili się bez szalików, czapek czy rękawiczek. Wcale nie chodziło o procenty, było po prostu wyjątkowo ciepło. Imieniny Barbary były po wodzie, a Boże Narodzenie?

Rzeczywiście, wszystko bierze w łeb. Nawet przysłowia przestają być aktualne.

– Nie tylko przysłowia, czy prognozy synoptyków, nawet Dziubasik spod Tatr nie może trafić ze swoim przepowiadaniem pogody.

Pan zwykle powtarzał, że natura lubi sobie wszystko wyrównać. Takie anomalia się zdarzają, ale potem przychodzi odrabianie zaległości.

– Pewnie, że lubi, ale ja też nie jestem prorokiem i nie postawię tezy, że w czerwcu sypnie obficie śniegiem. Może wtedy by się wyrównało. Na razie nic takiego się nie zapowiada. Jedni są przerażeni bo zainwestowali w wyciągi, a bank nie będzie pytał czy sezon się udał, tylko przyśle komornika. Inni się cieszą, bo zaoszczędzili na odśnieżaniu. Szaleństwo w naturze trwa. Gdzieś widziano bociany, w innym miejscu ludzie znaleźli grzyby, a mnie budzi rano ćwierkający ptak, jak w kwietniu! Nie wiem co to za ptak, bo go nie widzę, ale wyraźnie go słychać. Rusza też wegetacja roślin, co akurat jest normalne, bo kiedy temperatura jest powyżej pięciu stopni, to rośliny się budzą. Ale przecież nikt dziś nie powie, że zimy w ogóle nie będzie. Jakaś zima być musi. Ale jak przyjdzie teraz mróz – zetnie wszystko.

Rozmawiał Sławomir Wrona

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)